Wiesz co? Wszystko co mówisz ma (teoretycznie i tylko dla Ciebie) sens. Mówisz o "przeszukiwaniu sieci", a te recenzje gdzie są, jak nie właśnie w sieci? Po suchym streszczeniu fabuły nie zawsze można ocenić anime. I tutaj wkraczają recenzje - teksty napisane przez wyrobionego widza, zawierające zarówno streszczenie fabuły, jak i luźnie opinie na temat jakości wykonania danego anime. Aby w pełni korzystać z dobrodziejstwa jakim jest Tanuki, trzeba wpierw poznać recenzentów, wyrobić sobie o nich zdanie, zrozumieć ich styl. Dzięki temu wiemy, któremu możemy zaufać. Oczywiście najlepszym sposobem jest obejrzenie danego tytułu! Jednak weź pod uwagę, że nie wszyscy mają masę wolnego czasu, aby oglądać każdy chłam który wypluje z siebie rynek anime. Niektórzy zostawiają ową (nie)wdzięczną pracę, jaką jest przekopywanie się przez tony idiotyzmów w poszukiwaniu czegoś ciekawego, innym. Na przykład ja. I wiesz co? Jest mi z tym dobrze.
Może cyckowate anime są tak kiepskie, że nie ma żadnego fana, który chce pisać ich recenzje? Albo inaczej - Żaden fan cyckowatych, pedofilskich anime nie umie napisać poprawnej recenzji?