Spłycasz pojęcie narrcaji komiksowej. To nie tylko układanie obrazków na planszy. To również umiejętność przyspieszania i spowalniania akcji, nadawania jej dynamiki, pointowania. To tutaj wg mnie Andreas szwankuje. Cała fabuła jest fajna i nie tak znowu prosto zbudowana, bo są istotne szczegóły, zwroty akcji. Ale szwankuje mi warsztat samego opowiadania. Ot co
W "Strażnikach" akcja prowadzona jest ze zmiennym tempem, z budowaniem nastroju i kumulowaniem napięcia. Czasami przyspiesza i w kadrach przestają pojawiać się dymki, ujęcia są dynamiczne, innym razem pojawia się refleksja.
Narracja to nie tylko działka scenarzysty. Również rysownika i jego zrozumienia dla zamiarów scenarzysty. To coś trudnego do uchwycenia, ale wykraczającego poza rozpisanie tekstów na kadry
Pozór pobieżności jest skutkiem poprowadzonej na jedno kopyto narracji. Oczywiście, wrażenie to jest mylne, bo fabuła jest przemyślana i fajna, pełna smaczków-haczyków. Ale kiedy film pędzi cały czas równomiernym szybkim tempem to nie ma czasu na zastanowienie się nad tym co się ogląda.