No to nie ma sprawy, ktoś na stoisku się pomylił, twierdząc, że nie ma w nim dodatków.
Proszę nie kłamać - informacja o tym, że nie planowana jest sprzedaż bez dodatków pojawia się też w sekcji zasadniczej tekstu, a pytanie w FAQ nie odnosi się w jakikolwiek sposób do ceny.
Z całego tego kluczenia jasno widać, że po prostu obce jest wam proste podejście do sprawy - lepiej robić te wszystkie, "może, raczej, chyba", bo przecież nie macie odpowiednich definicji słów, które używacie w informacjach o swoich produktach.
Zapewne więc ten sam album, ale już bez dodatków, podpisu, czy innych wodotrysków, będzie już innym zupełnie wydaniem, więc nie ma sprawy. A to, że pochodzi z tego samego rzutu z maszyn drukarskich? Eee, a jaka to jest definicja rzutu?
Sam autor, gdy wydawał limitowane, kolekcjonerskie albumy jakoś nie kusił się o takie podchody, szkoda że nie potraficie utrzymać tych standardów. O innych np. zagranicznych wydaniach to strach pisać.
Dlatego o wiele bardziej fair wobec kupujących są Fantasmagorie - od razu jest wiadome, że ten sam album ma dzielony nakład. A nie, że jedno piszą na stronie www, a coś innego na forum.