Od pewnego czasu dość intensywnie interesuje się komiksem, poszerzam regularnie swoją biblioteczkę i kompletnie nie rozumiem rynku komiksowego w naszym kraju.
Nie jestem w stanie pojąć w jaki sposób wielkie wydawnictwa jak Egmont są w stanie doprowadzić do stanu, gdzie nie da się kupić ich wydawnictw 2-3 miesiące, czy pół roku po wydaniu w sklepie.
Czemu popularne komiksy (a właściwie książki komiksowe, bo zeszytów u nas nie ma) są w bardzo krótkim czasie po wydaniu stają się niedostępne. I to kompletnie niedostępne. Bo rozumiem fakt, że każdej pozycji nie dostanę w pierwszej lepszej księgarni, czy empiku. Ale to, że nie jestem w stanie kupić jej u producenta, czy zamówić w żadnym sklepie internetowym jest dla mnie skandal.
Rozumiem jak działa drukarnia nie-cyfrowa - nie da się dodrukowywać pojedynczych sztuk, trzeba iśc od razu w dużej skali. Czy wydawnictwa mają naprawdę tak wielkie problemy z szacowaniem jak PKP na święta? Nie robią żadnego zapasu? Przeciez to oczywiste, że wszystko zejdzie prędzej czy później.
Absurdalny jest dla mnie fakt, że ludzie na Allegro zarabiają duże pieniądze na ledwo co wydanych komiksach. Przykład:
http://allegro.pl/listing/listing.php?string=trybuna%C5%82+s%C3%B3wW księgarniach, sklepach internetowych można kupić praktycznie dowolną pozycję filmową czy książkową z ostatnich 10lat. Nie ma z tym kompletnie żadnego problemu. Więc jak to mozliwe, że po 6 miesiącach od wydania nie jestem w stanie kupić bardzo popularnego komiksu? Czym ten rynek się tak wyróżnia?