trawa

Autor Wątek: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...  (Przeczytany 87238 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline adro

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #165 dnia: Czerwiec 12, 2013, 10:55:08 pm »
Turucorp
Akurat w dziedzinie kultury to czy ktos jest poczatkujacy czy nie, ma niewielkie znaczenie, jakies ma na pewno, ale nie jest to czynnik przesadzajacy o wszystkim. Wazne czy ktos ma cos ciekawego do zaoferowania czy nie. Moim zdaniem zarabianie na komiksach to zarabianie, niewazne czy jest to jakas fucha panstwowa czy nie. Mowisz o dorabianiu, w tym panstwie bez dodatkowej fuchy generalnie g...o zarobisz, taka jest rzeczywistosc i to nie dotyczy tylko dziedziny kultury. Aktorzy tez dorabiaja w gownianych reklamach i kretynskich telenowelach. Aktorzy czesto zarabiaja tak zle, ze nawet popelniaja samobojstwa, tak niestety jest.
Akurat jesli chodzi o zawody, ktore wymieniles to Picemi ma racje. Ci ludzie gdyby mogli juz dawno by stad wyjechali, a trzymaja ich tu rozne okolicznosci. Mowisz o 2mln emigrantow, a co z tymi ktorzy wyjezdzaja sezonowo na kilka miesiecy, a potem wracaja i zyja z tego, co zarobili w innych krajach.
Zreszta ja nie mowie o tym, ze wszyscy maja stad wyjezdzac, ale zwracam uwage na to, ze mozna probowac przebic sie na innych rynkach. Czy autorzy niedzwiedzia sa jakas nieomylna wyrocznia. Wymienilem ludzi, ktorzy probuja i niektorzy komiksiarze naprawde odnalezli sie w innych krajach, a Ty mi mowisz o jakims gadaniu 5/10.  Mozna sprobowac z roznymi okolokomiksowymi fuchami. Taka lauma KRla ma byc zekranizowana. Taki Rosinski czy Kapsrzak potrafili przebic sie na zachodzie. Sa ludzie, ktorym sie udalo. Nie rozumiem Twojego ciaglego narzekania, czy narzekanie to jedyne co mozesz zaproponowac tworcom komiksow w tym kraju. Jak tak czytam Twoje posty, to mam wrazenie, ze postrzegasz siebie jako jakiegos mesjasza z misja, albo don kichota, ktory walczy z ryneczkiem. Ten komiksowek nie zmieni sie w najblizszym czasie. Czy uwazasz, ze ludzie powinni pod grozba rozstrzelania kupowac krajowe komiksy. Taki Wilq to hicior, taki jez jerzy tez zdobyl popularnosc, komiksy Krla tez znalazly odbiorcow, Sledz to nastepny przyklad(dwa wyprzedane do cna naklady osiedla no  i jeszcze na szybko spisane). Centrala wydaje duzo polskiego komiksu, nie wiem jak im idzie sprzedaz, ale chyba nie jest taka tragiczna abstrahujac od nakladow, skoro caly czas wypuszczaja nowe produkty polskich autorow. Moze po prostu nie kazdy rodzaj krajowego komiksu potrafi przekonac do siebie polskich czytelnikow i tyle. Poza tym jest spora konkurencja w postaci wielu swietnych albumow zagranicznych. Masa sklepow internetowych kusi czytelnikow roznymi okazjami, a teraz na topie sa superbohaterzy. Ludzie nie maja pieniedzy, zeby pozwolic sobie na kupno wszystkiego, co ich interesuje. Moim zdaniem trzeba probowac, a nuz cos sie przebije do wiekszej liczby odbiorcow, trzeba eksplorowac nowe rynki i mozliwosci. narzekanie nic nie da   
pzdr
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 12, 2013, 11:11:35 pm wysłana przez adro »
tylko cisza i spokoj moga nas uratować
ALIVE AND KICKING!!!
King of Pop is dead... :(:(
Czesc Semicowi, to JUZ 20 lat!!!!
Czesc Prezydentowi RP i Jego Malzonce!!!
Czesc wszystkim poleglym pod Smolenskiem Bohaterom!!!

Offline turucorp

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #166 dnia: Czerwiec 13, 2013, 02:29:00 pm »
Adro, moze wyjasnijmy sobie pewna sprawe, zanim zabrniemy dalej?
W temacie o piractwie (?!) zapodales tekst:
Co do rynku komiksowego, to nie ma co rozpaczac, jest jak jest i byc moze nigdy nie bedzie lepiej. Z drugiej strony w dobie kryzysu z naszym ryneczkiem nie jest jeszcze wcale tak tragicznie. Z tego co slysze tu i owdze nasz ryneczek komiksowy calkiem dobrze radzi sobie w tych trudnych czasach.

W odpowiedzi na taka teze, podalem ci informacje, ktore wyraznie swiadcza, ze nie jest to prawda.
Zamiast odniesc sie do przedstawionych danych, postanowiles udowodnic, ze naprawde nie jest zle, bo  mozna emigrowac, albo sprzedac prawa do adaptacji filmowej?
I uwazasz, ze okreslenie "nie jest zle" odnosi sie do sytuacji, kiedy nie ma szans, nawet bedac topowym tworca, zeby utrzymac sie z robienia komiksow w tym kraju?
ja mam to w nosie, robie swoje i nie zalezy mi na kasie z tego "robienia", ale nie mam zamiaru milczec, jak ktos opowiada jak to jest fajnie.
Bo nie jest.
Mozesz sobie to, w celu zdyskontowania moich wypowiedzi, nazywac "mesjanizmem", mozesz wyciagac kolejne zaslyszane "kroliki z kapelusza" (BTW sprawdz sobie te naklady z Centrali), ale to nie zmieni suchych faktow, ze komiks ma sie kiepsko i nic sie  ruszy bez zmiany mentalnosci czytelnikow (rowniez tych potencjalnych).
wole narzekac, ale cos realnie robic, zeby to zmienic, a huraoptymizm pozostawic niektorym uzytkownikom tego forum.

widocznie jestem az tak "jebniety", skoro chce mi sie o tym tutaj jeszcze gadac, zamiast sie wypiac na to forum, jak sugeruje mi od dluzszego czasu wiekszosc "kolegow z branzy".

Offline Jaroslaw_D

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 643
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pokolenie TM-Semic
    • Półka z Kulturą
Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #167 dnia: Czerwiec 13, 2013, 02:41:51 pm »
komiks ma sie kiepsko i nic sie  ruszy bez zmiany mentalnosci czytelnikow (rowniez tych potencjalnych).

@Turucorp, co masz na myśli? Chodzi Ci tylko o piracenie czy jeszcze o coś innego? Pytam z czystej ciekawości, bez żadnej zgryźliwości z mojej strony.
"Nie potrafię podać niezawodnego przepisu na sukces, ale mogę podać przepis na porażkę: staraj się wszystkich zadowolić". - Herbert Bayars Swope

Offline turucorp

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #168 dnia: Czerwiec 13, 2013, 02:55:24 pm »
@Turucorp, co masz na myśli? Chodzi Ci tylko o piracenie czy jeszcze o coś innego? Pytam z czystej ciekawości, bez żadnej zgryźliwości z mojej strony.

Nazywam czytelnikiem komiksu KAZDEGO, kto czyta komiksy (w odroznieniu od "potencjalnych czytelnikow", ktorzy komiksow, jak samo okreslenie wskazuje, nie czytaja).
I jest tym czytelnikiem zarowno ktos, kto czyta tylko skany, jak i ten kto "ogarnia" tylko Thorgala czy TRiA (a jest ich sporo, sadzac po komentarzach pod gazetowymi tekstami o urodzinach Papcia), jak i ten, ktory zaczal dopiero od WKKM.
Jesli sie myle i jest tak, ze nie warto z Nimi rozmawiac, tlumaczac, ze komiks to nie tylko to co widza w danym momencie, to trudno (ale, jesli rzeczywiscie sie myle, to prosilbym o jakies bardziej racjonalne argumenty, niz sugerowany mi tutaj przez Adro
 "mesjanizm").

Offline adro

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #169 dnia: Czerwiec 13, 2013, 08:14:38 pm »
Turucorp
Chyba doszlo miedzy nami do jakiegos nieporozumienia, przeciez ja nie mowie, ze wszystko z naszym ryneczkiem jest super, fajnie i w ogole. We wczesniejszych postach pisalem wyraznie, ze sytuacja jest przyzwoita, a dole krajowych autorow okreslilem slowem "kiepska". Tylko widzisz z mojej perspektywy czyli zwyklego czytelnika komiksow sytuacja naszego ryneczku wyglada wlasnie przynajmniej przyzwoicie(nowi wydawcy, sporo ciekawych premier komiksowych)w dobie kryzysu. Trzeba spojrzec na sytuacje calosciowo, a nie tylko przez pryzmat losu krajowych tworcow. W swoich postach staram sie spojrzec obiektywnie na to, co sie dzieje w krajowym komiksie. Jest ciezko masz racje, ale z drugiej strony sa jakies szanse i IMO nalezy probowac, a nie ciagle narzekac. Trzeba szukac swojej szansy, nie jest latwo, ale czy cokolwiek w zyciu jest proste i przyjemne. Poza tym zwrocilem uwage na to, ze sa polskie komiksy, ktore odniosly sukces komercyjny w naszym kraju. Moze takie komiksy, ktore Ty lubisz Turucorpie po prostu skazane sa na nisze.
Uwazam, ze warto rozmawiac z kazdym, ale to czy rozmowa odniesie jakis skutek jest juz tematem na zupelnie inna dyskusje. Moim zdaniem segmentacja rynku jest czyms naturalnym i nie wiem, czy pomoga tu jakiekolwiek rozmowy .
NIe sluchaj kolegow, forum jest fajne, ja tez znowu wrocilem po dluzszej przerwie. Troszke stesknilem sie za starym dobrym forkiem :razz: :lol:
pzdr
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 13, 2013, 08:18:08 pm wysłana przez adro »
tylko cisza i spokoj moga nas uratować
ALIVE AND KICKING!!!
King of Pop is dead... :(:(
Czesc Semicowi, to JUZ 20 lat!!!!
Czesc Prezydentowi RP i Jego Malzonce!!!
Czesc wszystkim poleglym pod Smolenskiem Bohaterom!!!

Offline turucorp

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #170 dnia: Czerwiec 13, 2013, 09:55:39 pm »
Poza tym zwrocilem uwage na to, ze sa polskie komiksy, ktore odniosly sukces komercyjny w naszym kraju.

Mylisz "sukces komercyjny" z dostrzezeniem przez inne media, a to spora roznica.
Sukcesem komercyjnym bylby znaczacy wzrost sprzedazy, a to nie nastapilo, zostaly dostrzezone i docenione w pewnych kregach, ale jako komiksy nie przyniosly jakis spektakularnych zyskow.
Na Dniach Fantastki mial miejsce panel scenarzystow komiksowych, podczas ktorego Jakub Cwiek dosyc trafnie podsumowal obecna sytuacje, wartosciujaca tworcow dzialajacych w roznych mediach:
Na samym szczycie filmowcy, traktujacy z zyczliwa poblazliwoscia, stojacych ponizej pisarzy, ktorzy dowartosciowuja sie patrzac w dol, na tworcow komiksow.
Od siebie dodam, ze obok tej piramidy stoja tworcy gier na szczudlach i maja z wszystkich niezla beke.

A wlasnie, mialem odpowiedziec na
Turucorp tak z ciekawosci zapytam, a kto popiera robienie slabych komiksow za panstwowe pieniadze?

Kto popiera to nie wiem, ale pomysl, ze system zarabiania na dotacjach a nie na wolnym rynku, prowadzi do takich patologii jak np. to co sie dzieje wokol wroclawskiego ESK 2016 (i nie chodzi mi tylko o akcje z Papciem Chmielem).


Offline picemi

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #171 dnia: Czerwiec 14, 2013, 09:42:13 am »
Uwielbiam takie argumenty ludzi, ktorym sie wydaje, ze z Polski wyjechalo 20mln. a nie 2  :roll:
Jak rozumiem u Ciebie w sklepie kasjerka jest z Ulan-Bator, piekarz z Honkongu a pielegniarka z Kapsztadu?
Tak a twórca komiksu jest z Gwinei-Równikowej, http://www.egospodarka.pl/95034,Bezrobocie-w-Polsce-IV-2013,1,39,1.html porównaj sobie te dane z dwoma milionami polaków za granicą i spójrz trzeźwo jak to wygląda
Nie napisalem nigdzie tutaj o jakims "lepszym", napisalem za to BARDZO WYRAZNIE o PRZYKLADOWYM, czyli kolejny argumnet mozesz sobie wsadzic do kieszeni (a przy okazji wstaw sobie dowolne inne nazwisko, skor Sledziu ci nie odpowiada).
Chybiony strzał, odnoszę się do starej dyskusji (możesz nie pamiętać gdyż prowadzisz tu wiele fascynujących dyskusji na pewno) w której nie mogłeś zrozumieć prawdopodobnej skali lepszości, skoro się zapoznałem z twórczością Śledzia i mi się nie spodobała to widocznie ta skala nie była taka zła, a jeśli On Twoim zdaniem jest topowym Polakiem tworzącym w Polsce to dużo wody w Wiśle upłynie nim sięgnę po następnego
Wyobraz sobie, ze topowy muzyk sprzedaje "troche wiecej" niz 1500, bo jest wlasnie topowy  :roll:

złota płyta - 15 000, platynowa - 30 000 to są ilości  po których można się nazywać topowym (myślę, że skala piractwa muzycznego jest gigantycznie większa niż komiksowego) 1500 egzemplarzy i nazwać kogoś topowym w 40 milionowym kraju ? bez komentarza. Zresztą spytaj kogokolwiek ze znajomych spoza komiksowa czy wiedzą kto to Śledziński 
A teraz wyobraz sobie, ze sa ludzie, ktorzy nie ida sobie szukac innego zajecia, tylko robia wszystko, zeby to komiksowo zaczelo tutaj wygladac normalniej. I robiac to po godzinach, czesto za darmo lub poldarmo, musza wysluchiwac, ze sa do bani, ze sa pazerni, ze ten, ktory ich okrada bez pytania, jest dobry bo "popularyzuje", ze jak im sie nie podoba to maja sobie szczescia szukac za granica etc.
Uwazasz, zewszyscy maja sie stad zwinac jak chca robic komiksy?
To moze odrazu zaorajmy caly kraj i bo po co tutaj cokolwiek robic, skoro, jak twierdzisz, wszyscy juz stad wyjechali?

W którym miejscu napisałem że wszyscy ? chce Ci pokazać skalę problemu, i że prostszym sposobem jest wyjechać i robić swoje i zarobić dobre pieniądze, Ci Polacy w dużej części przywożą pieniądze do Polski i je tutaj wydają - to właśnie dzięki nim jakoś się to wszystko jeszcze kręci.
Nie zabraniam Ci tworzyć komiksu dla przyjemności po godzinach tylko jak to gdzieś tutaj padło (chyba w stosunku co do Earthdie wyraziłeś swoje zdanie - ale może mnie pamięć mylić a nie chce mi się sprawdzać), to dlaczego nie chcesz, aby na Twój komiks ktoś mówił że jest do bani ?
Twórz, rób tylko po co to narzekanie na pieniądze - Twój produkt się powinien sam bronić sprzedażą i jest mnóstwo ludzi na świecie którzy żyją bardzo dobrze z tego co robią, a skoro w Polsce nie ma warunków na dobre pieniądze z komiksu (nie zmienisz mentalności całego narodu i ich stosunku co do piractwa i komiksu). Albo to robisz z czystej pasji i sprawa pieniędzy jest drugorzędna (a może się poszczęści i zaczniesz zarabiać jeśli Twój produkt będzie dobry i się dobrze sprzeda) albo to robisz dla pieniędzy, a skoro tych pieniędzy nie ma to zabierasz zabawki i próbujesz gdzie indziej
Jak rozumiem sugerujesz, ze w Polsce nikt nie zyje z gry w pilke nozna czy koszykowke?
Ze jak sie jest dobrym w tym co sie robi, to mozna to udowodnic jedynie zagranica?
Ze mieszka tutaj jedynie 30 mln debili?
Za każdym razem chciałem Ci pokazać skalę między zarobkami w Polsce i za granicą.
Rozumiesz też myślę skalę między popularnością piłki nożnej a komiksu (mogę się założyć że więcej polaków zna kiepskiego Rasiaka niż prawdziwego topowego Rosińskiego).
W Polsce też można coś udowodnić, i cały zachód przyjeżdża żeby to udowodnić. Mamy taki sport jak żużel gdzie w Polsce występują najlepsi zawodnicy za całego świata.
BTW wyobraz sobie, ze Martin zyl z pisania i w latach 80-tych i w 2005, nigdzie nie wyjechal ze swojego kraju (zdaje sie , ze prace w miejscu swojego urodzenia uwazasz za skrajny idotyzm? Czy moze dotyczy to jedynie naszej krainy ludzi niczego niewartych?).
w latach 80 pieniądze dużo mniejsze, gdy napisał topową książkę stał się bogaty, gdy powstał serial i gry, ruszyła cała maszynka promocji to stał się cholernie bogaty, nie wystarczy tylko tworzyć żeby osiągnąć sukces finansowy
Nie uważam za idiotyzm pracę w miejscu urodzenia, uważam za idiotyzm próbowanie zmienienia całego środowiska i społeczeństwa zamiast spróbować się dostać tam gdzie coś jest popularne. (Gdybyś żył w Gwinei Równikowej i chciał zostać skoczkiem narciarskim to rozumiem, że przeklinałbyś brak śniegu zamiast wyjechać do kraju w którym rzeczywiście można coś osiągnąć?). W Polsce nie ma kultury komiksowej, i pewnie bardzo długo nie będzie, i nie ma sensu walczyć z wiatrakami tylko spróbować sił tam gdzie ta kultura jest, jeśli się chce zarobić, jeśli Cię satysfakcjonuje tylko tworzenie to twórz tutaj, ale po co to ciągłe narzekanie i ubolewanie nad swoim paskudnym losem ?

N.N.

  • Gość
Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #172 dnia: Czerwiec 14, 2013, 09:45:53 am »
W Polsce nie ma kultury komiksowej, i pewnie bardzo długo nie będzie, i nie ma sensu walczyć z wiatrakami tylko spróbować sił tam gdzie ta kultura jest, jeśli się chce zarobić, jeśli Cię satysfakcjonuje tylko tworzenie to twórz tutaj, ale po co to ciągłe narzekanie i ubolewanie nad swoim paskudnym losem ?
Nie chciałbym zakłócać waszej wymiany zdań. Chciałem jednak przypomnieć, że ciągle wymieniacie argumenty za ściaganiem z sieci skanów prac polskich rysowników i przeciw temu procederowi. I o ile dobrze rozumiem, zdanie zacytowane wyżej jest argumentem popierającym ten proceder.

Offline picemi

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #173 dnia: Czerwiec 14, 2013, 09:59:20 am »
Nie chciałbym zakłócać waszej wymiany zdań. Chciałem jednak przypomnieć, że ciągle wymieniacie argumenty za ściaganiem z sieci skanów prac polskich rysowników i przeciw temu procederowi. I o ile dobrze rozumiem, zdanie zacytowane wyżej jest argumentem popierającym ten proceder.
Absolutnie tego nie popieram. Mówiłem raczej o polskich nakładach, moim zdaniem w przypadku polskich komiksów problem piractwa jest marginalny, wąskie grono odbiorców i tak go kupi, pozostali i tak raczej nie są zainteresowani (jak np. ja). Ciekawa byłaby statystyka jakiegoś użytkownika chomika na temat ilości pobrań komiksów "Polskich" i innych o ile takie statystyki istnieją

Offline turucorp

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #174 dnia: Czerwiec 14, 2013, 11:05:22 am »
Absolutnie tego nie popieram. Mówiłem raczej o polskich nakładach, moim zdaniem w przypadku polskich komiksów problem piractwa jest marginalny, wąskie grono odbiorców i tak go kupi, pozostali i tak raczej nie są zainteresowani (jak np. ja). Ciekawa byłaby statystyka jakiegoś użytkownika chomika na temat ilości pobrań komiksów "Polskich" i innych o ile takie statystyki istnieją

nie mam pojecia czy istnieja takie statystyki, ba nie mam pojecia jak chcialbys ogarnac wszystkie zrodla dla takich statystyk?
jestem autorem niszowy i mam na to wywalone (wspominalem o tym tutaj dziesiatki razy), a poniewaz nie mam konta na chomiku i w zyciu nie sciagalem nic z torrentow, to nawet nie wiedzialbym jak takie rzeczy sprawdzic.
ale mialem okazje rzucic kiedys okiem na ilosc sciagniec jednego z moich albumow z kilku zrodel na w/w chomiku i byla to 3X nakladu.
jezeli przy niszowym autorze jest to taka ilosc, to ile sciagniec maja bardziej komercyjni i znani autorzy?
5X naklad?
10X?
rozumiem, za dla Ciebie taka skala nie stanowi zadnego problemu, ba, podejrzewam, ze to samo napisalbys nawet przy stosunku 100:1.
BTW byloby milo, gdybys w czasie dyskusji czytal inne moje wypowiedzi w temacie, a nie jedynie te skierowane do Ciebie, udaloby sie moze wtedy uniknac Twoich sugestiii o moich domniemanych ambicjach i ubolewaniach  :roll:
inna sprawa, ze ciezko mi sie rozmawia z kims, kto deklaruje jawna niechec do komiksow, ze wzgledu na kraj, w ktorym powstaja (wizyty "komiksowych faszytow", dla ktorych polskie=gorsze, sa na tym forum dosyc czeste i jestem juz troche znuzony ich "argumentami").
dla mnie deklarowanie niecheci do komiksu polskiego (czy z jakiegokolwiek innego kraju) bo cos tam sie przeczytalo i nie podeszlo, jest po porostu glupie (bez urazy).
nie chcesz, to nie czytaj, ale po co to deprecjonujesz?

Offline adro

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #175 dnia: Czerwiec 15, 2013, 02:37:46 pm »
Turucorp
Dostrzezenie przez media danego komiksu wg mnie to juz sporo. Moze nie przeklada sie to na wzrost sprzedazy, ale moze jak powiedzialem zaowocowac propozycjami adaptacji danego komiksu na jezyk innego medium. Poza tym wydaje mi sie, ze jednak pozycje, ktore wymienilem we wczesniejszych postach odniosly zauwazalny sukces komercyjny(dodruki, reedycje itp). Z ta drabina masz pewnie racje, ale na pewno nie wszyscy filmowcy w Polsce sa jakimis krezusami. To samo dotyczy pisarzy. Co do srodowiska tworcow gier to na pewno na dzien dzisiejszy jest ono najwyzej w kulturalnym lancuchu pokarmowym. Inna sprawa, ze kiedys ogladalem dokument o tworcach wiedzmina i oni naprawde zarzyzykowali i zainwestowali w caly projekt sporo kasy. Jakby powinela sie im noga, to wyladowaliby w czarnej dziurze.
A o co chodzi z tymi patologiami wokol esk2016, bo szczerze mowiac nie slyszalem o calej sprawie. W ogole zastanawia mnie kwestia relacji miedzy tworcami, a panstwowymi zleceniodawcami danej fuchy. Ile jest w tym wszystkim samodzielnosci, a ile odgornych, zelaznych wytycznych.
Ogolnie na pewno nie jest rozowo, ale przy tak malym, posegmentowanym ryneczku tylko niektore komiksy maja szanse na jakies wybicie sie. Rozumiem to, ze nie dla kazdego emigracja jest wyjsciem z sytuacji, ale w dobie internetu i globalnej wioski wyjazd nie jest konieczny. 
Co do piractwa, to mam wrazenie, ze Ci ktorzy sciagaja albumy z chomika, bez tej mozliwosci i tak nie kupiliby danego komiksu. Moim zdaniem korporacje zamiast walczyc z piractwem, powinny skupic sie na dostarczaniu ludziom jak najlepszego i najciekawszego produktu. Dobra rzecz zawsze sie obroni i artystycznie i komercyjnie. Owszem sa tzw freeriderzy, ktorzy chca miec wszystko za darmo, ale mam wrazenie, ze duza czesc ludzi traktuje piractwo jako mozliwosc sprawdzenia jakosci danego produktu. Gdy produkt jest naprawde dobry, wtedy ludzie inwestuja w niego swoje pieniadze.
Jak powiedzialem z piractwem nikt juz nie wygra. Zreszta IMO w sieci wystepuja zjawiska znacznie gorsze niz piractwo i nikt z tym nic nie robi, a do takich niezabezpieczonych, brutalnych tresci moga miec dostep nieletni i nie chodzi mi wcale pornografie. Sa na przyklad takie filmy, ktore nigdy nie powinny powstac,a mimo to kazdy moze je sobie obejrzec bez zadnych problemow.   
pzdr 
tylko cisza i spokoj moga nas uratować
ALIVE AND KICKING!!!
King of Pop is dead... :(:(
Czesc Semicowi, to JUZ 20 lat!!!!
Czesc Prezydentowi RP i Jego Malzonce!!!
Czesc wszystkim poleglym pod Smolenskiem Bohaterom!!!

Offline picemi

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #176 dnia: Czerwiec 18, 2013, 07:31:56 am »
nie mam pojecia czy istnieja takie statystyki, ba nie mam pojecia jak chcialbys ogarnac wszystkie zrodla dla takich statystyk?
Chodziło mi bardziej o porównanie u statystycznego użytkownika porównanie ilości ściągnięć komiksów Pana Rosińskiego i przykładowo Pana Turka

jestem autorem niszowy i mam na to wywalone (wspominalem o tym tutaj dziesiatki razy), a poniewaz nie mam konta na chomiku i w zyciu nie sciagalem nic z torrentow, to nawet nie wiedzialbym jak takie rzeczy sprawdzic.
ale mialem okazje rzucic kiedys okiem na ilosc sciagniec jednego z moich albumow z kilku zrodel na w/w chomiku i byla to 3X nakladu.
jezeli przy niszowym autorze jest to taka ilosc, to ile sciagniec maja bardziej komercyjni i znani autorzy?
5X naklad?
10X?
rozumiem, za dla Ciebie taka skala nie stanowi zadnego problemu, ba, podejrzewam, ze to samo napisalbys nawet przy stosunku 100:1.
Sądzę, że trzykrotność nakładu to nie jest problem.
Sądzę Również, że w przypadku topowych autorów jest to skala maksymalnie trzykrotna moim zdaniem dużo mniejsza (Thorgal 20.000 nakładu - nie wierzę w 200.000 pobrań)
Zwróć uwagę, że nie każdy ściągnięty komiks jest równy przeczytanemu komiksowi
1.znajomy posiada na dysku 200 gb komiksów, przeczytał z tego 20 gb, a ściąga po prostu wszystko jak leci bez zamiaru kupna choćby jednej sztuki, nawet nie chce pożyczać ode mnie komiksów bo po co ? Nie popieram takiego zachowania a taki typ i tak nie kupi komiksu - a zerkając kiedyś na stronę tego typu myślę że jest to dosyć spora stała grupa osób (załóżmy, że 500 osób i jeśli w skali nakładu Thorgala jest to mały procent To w skali Twojego krotność, lecz te osoby i tak nie zakupią ani Thorgala ani Pana Turka ), bez wpływu na stan Twojego portfela
2. inny znajomy przed zakupem zapoznaje się z piracką wersją, jeśli się spodoba wtedy kupuje każdy, jest to moim zdaniem zachowanie które można w ostateczności zaakceptować, zwróć uwagę na fakt, że jeśli nawet kupi Twój komiks a mu się nie spodoba to po prostu go odsprzeda taniej (Myślę, że nie uważacie tego za zbrodnię jak jeden Pan w innym temacie) i bardzo minimalny wpływ na stan Twojego portfela (powiedzmy że jest kolejnym pośrednikiem przed dotarciem do finalnego odbiorcy)
3. Są osoby również takie które są maniakami folii, zakupią komiks a przeczytają pirata aby mieć egzemplarz zafoliowany (chyba nie wymagasz od swoich czytelników kupna dwóch egzemplarzy)
4. Najmniejszy odsetek stanowią osoby które jakby nie przeczytały komiksu pirackiego to by go kupiły.

Skala jeden do stu jest skalą gigantyczną, lecz myślę, że nie występuje ona w przyrodzie

BTW byloby milo, gdybys w czasie dyskusji czytal inne moje wypowiedzi w temacie, a nie jedynie te skierowane do Ciebie, udaloby sie moze wtedy uniknac Twoich sugestiii o moich domniemanych ambicjach i ubolewaniach :roll:
Tutaj prawdopodobnie masz rację gdyż, część postów nie kierowanych do mnie czytałem po łebkach także zwracam honor
inna sprawa, ze ciezko mi sie rozmawia z kims, kto deklaruje jawna niechec do komiksow, ze wzgledu na kraj, w ktorym powstaja (wizyty "komiksowych faszytow", dla ktorych polskie=gorsze, sa na tym forum dosyc czeste i jestem juz troche znuzony ich "argumentami").
dla mnie deklarowanie niecheci do komiksu polskiego (czy z jakiegokolwiek innego kraju) bo cos tam sie przeczytalo i nie podeszlo, jest po porostu glupie (bez urazy).
nie chcesz, to nie czytaj, ale po co to deprecjonujesz?

Chybiasz i to bardzo mocno. Ponieważ mam wiele innych zainteresowań oprócz komiksu i nie mogę sobie pozwolić na zakup wszystkiego ze względów finansowych i czasowych (po co mam coś kupić skoro tego nie przeczytam ?), wybieram to co moim zdaniem może być najlepsze, czyli to co zyskało uznanie tam gdzie jest kultura komiksowa, a i tak nie wszystko z tego mi się podoba, jak również jest wiele pozycji których jeszcze nie przeczytałem a chciałbym przeczytać - więc nie muszę się zagłębiać w twórców niszowych.
Nie czytam Polskiego komiksu który jest wydawany tylko w Polsce, Bułgarskiego który jest wydawany tylko w Bułgarii (a taką możliwość de facto mógłbym mieć) itd.
Wiesz dlaczego ? Bo uważam, że najlepsze komiksy twórców Polskich, Bułgarskich i z innych krajów, które się bronią swoją jakością, są wydane również gdzie indziej to nie jest tak, że twórcy komiksowi w Polsce są świetni ale ich nikt nie chce dostrzec, po prostu czegoś im widocznie brakuje.
Piractwo jest złym zjawiskiem, ale moim zdaniem wyolbrzymianym, na poprawę Waszego portfela wpłynie nie usunięcie komiksów z sieci ale albo rozwinięcie kultury komiksowej w Polsce (w co nie wierzę) albo spróbowanie szczęścia tam gdzie ta kultura jest (jeśli się nie uda zostaje tworzenie dla własnej przyjemności).
Problemem w Polsce jest to, że wzrasta liczba twórców a czytelników nie bardzo, najfajniej to obrazuje RCK - 20 twórców - 500 egzemplarzy nakładu, wychodzi na to że duża część tych co się w polskim komiksie obraca próbuje tworzyć

Offline turucorp

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #177 dnia: Czerwiec 19, 2013, 07:50:30 am »
Chodziło mi bardziej o porównanie u statystycznego użytkownika porównanie ilości ściągnięć komiksów Pana Rosińskiego i przykładowo Pana Turka
Sądzę, że trzykrotność nakładu to nie jest problem.
Sądzę Również, że w przypadku topowych autorów jest to skala maksymalnie trzykrotna moim zdaniem dużo mniejsza (Thorgal 20.000 nakładu - nie wierzę w 200.000 pobrań)


hm... akurat temat piracenia "Thorgala" byl w kilku miejscach omawiany, w 200 000 mozesz nie wierzyc, ale spokojnie mozesz przyjac trzykrotnosc nakladu, czyli 60 000.
jezeli to dla Ciebie nie problem, to nie wiem, jaka skale jestes w stanie nazwa "problemem" :/ (wiem, wiem, syndrom Kalego jest dobry na wszystko)


Chybiasz i to bardzo mocno. Ponieważ mam wiele innych zainteresowań oprócz komiksu i nie mogę sobie pozwolić na zakup wszystkiego ze względów finansowych i czasowych (po co mam coś kupić skoro tego nie przeczytam ?), wybieram to co moim zdaniem może być najlepsze, czyli to co zyskało uznanie tam gdzie jest kultura komiksowa, a i tak nie wszystko z tego mi się podoba, jak również jest wiele pozycji których jeszcze nie przeczytałem a chciałbym przeczytać - więc nie muszę się zagłębiać w twórców niszowych.
Nie czytam Polskiego komiksu który jest wydawany tylko w Polsce, Bułgarskiego który jest wydawany tylko w Bułgarii (a taką możliwość de facto mógłbym mieć) itd.
Wiesz dlaczego ? Bo uważam, że najlepsze komiksy twórców Polskich, Bułgarskich i z innych krajów, które się bronią swoją jakością, są wydane również gdzie indziej to nie jest tak, że twórcy komiksowi w Polsce są świetni ale ich nikt nie chce dostrzec, po prostu czegoś im widocznie brakuje.


pomijajac fakt, ze podobnej bzdury juz dawno nie czytalem.
mozna wiedziec, jak dokladnie klasyfikujesz komiksy godne zaszczytu bycia przeczytanymi przez Ciebie?
czy wystarczy, ze komiks jest wydany w dwoch krajach, zeby zaslugiwal na lekture?
a moze musi to byc piec krajow?
albo liczy sie rowniez, jakie to kraje?
bo domyslam sie, ze wydanie Polaka w USA ma dla Ciebie wielokrotnie wieksza wartosc, niz w Bulgarii, ale co z wydaniem w Kanadzie? albo w Holandii? czy wazniejsza, w Twoim "rankingu" jest Francja czy Belgia?
i czy czytasz tylko polskie komiksy wydane za granica, czy komiksy wydane w Polsce, tworcow publikujacych zagarnica tez sie lapia?
wez sie chlopie ogarnij i zastanow jakie bzdury tutaj piszesz, bo rece mi opadaja i nawet nie chce mi sie tutaj linkowac do zagranicznych publikacji ludzi, ktorzy Twoim zdaniem sa gowno warci, bo wydaje ci sie, ze nie publikuja na zachodzie.
a publikuja, tylko Ty nie masz o tym zadnej wiedzy  :roll:

 

Piractwo jest złym zjawiskiem, ale moim zdaniem wyolbrzymianym, na poprawę Waszego portfela wpłynie nie usunięcie komiksów z sieci ale albo rozwinięcie kultury komiksowej w Polsce (w co nie wierzę) albo spróbowanie szczęścia tam gdzie ta kultura jest (jeśli się nie uda zostaje tworzenie dla własnej przyjemności).

 
a Ty czytasz jakiekolwiek komiksy wydawane po polsku?
bo jesli tak, to ten problem jest rowniez Twoim problemem a nie tylko "naszym"  :roll: 


Problemem w Polsce jest to, że wzrasta liczba twórców a czytelników nie bardzo, najfajniej to obrazuje RCK - 20 twórców - 500 egzemplarzy nakładu, wychodzi na to że duża część tych co się w polskim komiksie obraca próbuje tworzyć


najfajniej to ilustruje jaka glupota jest wypowiadanie sie o antologiach jako ilustracji nadmiaru tworcow :/
EOT, nie chce mi sie juz w kolko mielic tego samego setny raz  :neutral:

Offline picemi

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #178 dnia: Czerwiec 19, 2013, 10:20:50 am »


hm... akurat temat piracenia "Thorgala" byl w kilku miejscach omawiany, w 200 000 mozesz nie wierzyc, ale spokojnie mozesz przyjac trzykrotnosc nakladu, czyli 60 000.
jezeli to dla Ciebie nie problem, to nie wiem, jaka skale jestes w stanie nazwa "problemem" :/ (wiem, wiem, syndrom Kalego jest dobry na wszystko)
Napisałem Ci przykłady ludzkich zachowań przy ściąganiu, ściągnięty egzemplarz nie jest równy przeczytanemu. Może w przypadku Thorgala tak, w przypadku twórcy niszowego nie!
Naprawdę uważasz, że w Polsce jest 80 000 ludzi zainteresowanych komiksem  (nawet tylko Thorgalem)?


pomijajac fakt, ze podobnej bzdury juz dawno nie czytalem.
mozna wiedziec, jak dokladnie klasyfikujesz komiksy godne zaszczytu bycia przeczytanymi przez Ciebie?
czy wystarczy, ze komiks jest wydany w dwoch krajach, zeby zaslugiwal na lekture?
a moze musi to byc piec krajow?
albo liczy sie rowniez, jakie to kraje?
bo domyslam sie, ze wydanie Polaka w USA ma dla Ciebie wielokrotnie wieksza wartosc, niz w Bulgarii, ale co z wydaniem w Kanadzie? albo w Holandii? czy wazniejsza, w Twoim "rankingu" jest Francja czy Belgia?
i czy czytasz tylko polskie komiksy wydane za granica, czy komiksy wydane w Polsce, tworcow publikujacych zagarnica tez sie lapia?
wez sie chlopie ogarnij i zastanow jakie bzdury tutaj piszesz, bo rece mi opadaja i nawet nie chce mi sie tutaj linkowac do zagranicznych publikacji ludzi, ktorzy Twoim zdaniem sa gowno warci, bo wydaje ci sie, ze nie publikuja na zachodzie.
a publikuja, tylko Ty nie masz o tym zadnej wiedzy  :roll:

 
W jakim kraju ?
wybieram to co moim zdaniem może być najlepsze, czyli to co zyskało uznanie tam gdzie jest kultura komiksowa
Czego w tym zdaniu nie rozumiesz ? Jesteś podobno znawcą tematu.
Możesz wydawać we wspomnianej Gwinei Równikowej jak się uprzesz a przy okazji we wszystkich krajach afrykańskich i to znaczy że jak masz 50 krajów na koncie to jesteś świetny ?
Włatcy Móch się sprzedali w Wielkiej Brytanii - teraz nikt o nich nie pamięta

Bayer Full śpiewał w Chinach - sądzisz że to świetny zespół ?
Gdybym chciał kupić wszystkie wydane komiksy w samym tylko czerwcu wyszłoby mnie to około 500 zł
w Maju grubo ponad 1000 zł, w cienkim lipcu ponad 200 zł, Staram się trzymać średni poziom 100 zł na miesiąc a i tak go przekraczam, jak sądzisz które komiksy zostaną tymi wartymi przeczytania przeze mnie ? Wolę wybrać Rosińskiego, Kowalskiego, Kasprzaka z Polaków którzy udowodnili swoją wartość w Krajach gdzie jest rozwinięta kultura komiksowa czy Panów Śledzinskiego, Turka itd. którzy są ciągle tutaj ? Wydają w porywach do 1500 egzemplarzy a twierdzą że jest 80 000 osób zainteresowanych komiksem i uważają się za top? Ok są pasjonaci których głównym zainteresowaniem jest komiks i kupują wszystko - ja muszę wybrać wierzchołek tego co się ukazuje w Polsce, tyle, uważasz mnie za ignoranta bo nie znam Twojej twórczości ? Sorry nie zgadzam się, jeśli tak to nie wypowiadam się na temat Twojego syndromu

 
a Ty czytasz jakiekolwiek komiksy wydawane po polsku?
bo jesli tak, to ten problem jest rowniez Twoim problemem a nie tylko "naszym"  :roll: 

Czytam tylko te wydane w Polsce, na tej samej zasadzie nie mam chęci się przedzierać przez wszystko co zostaje wydane za granicą, od tego są wydawcy którzy starają się wybrać najlepsze pozycje z całego mnóstwa wydawanych tam.
moim problemem ? W jakimś minimalnym stopniu na pewno moim, gdyż przy większych nakładach komiksy byłyby tańsze, próbowałem kiedyś spopularyzować komiks wśród moich znajomych ale większość się szybko zniechęciła, raz ze względu na ceny okładkowe - dwa, że wkrótce po premierze cwaniaczki wykupują dużą część nakładu i sprzedają po wysokich cenach. Sorry ale nie zachęcisz nowego czytelnika do zakupu Zabójczego Żartu za 100 zł dla powiedzmy godziny rozrywki.
Moim zdaniem naprawdę Hachette zrobiło dużo więcej dla popularyzacji komiksu w Polsce niż spotkania na których z pewnością pojawiają się te same twarze. Chodzi o dopływ świeżej krwi, i nawet jeśli połowa tych osób dotrwa z kolekcją do końca połowa z tej połowy zainteresuje się innym komiksem to i tak jest dużo,
Niska cena ogólnopolska reklama to jest droga do zainteresowania ludzi komiksem, czy Hachette na tym zarobi czy popłynie, to już inna sprawa, efektem końcowym na pewno będą nowe twarze które te komiksy będą kupować.
Nie chodzi o to, że wydaje komiks polski czy jakieś perełki. W ciągu roku na pewno był większy napływ nowych "twarzy" do komiksu niż powiedzmy przez ostatnie 4 lata. Te osoby się może zainteresują czymś innym.
Mój powrót do komiksu nastąpił po 10 latach, w jaki sposób ? Natrafiłem gdzieś w sieci na skany tm-semica, a że nie miałem wszystkich to postanowiłem się zapoznać z brakującymi numerami, zobaczyłem rzeczy również o których pojęcia nie miałem i tak zacząłem kupować komiksy. Zaczęło się od pirackich skanów - po 10 latach nie myślałbym o wydawaniu pieniędzy na komiks, a że mi się spodobało ponownie na skanach to już 4 lata kupuje komiksy. Ja nie twierdzę, że wszystko wiem, piszę z perspektywy czytelnika komiksów który kupuje część rzeczy, z ograniczonym budżetem i czasem również z innymi zainteresowaniami - nie jestem w stanie się zapoznać z każdym komiksem wydanym w polsce, sorry. Wybieram tak jak wybieram, i nie wiem jaki masz z tym problem, mówiłeś kiedyś, że nie rozumiesz tego, że uważam, że Twórcy którzy wydają za granicą są PRAWDOPODOBNIE lepsi od tych którzy ciągle siedzą w Polsce nie znając tych którzy wydają w Polsce, zapoznałem się z topowym Twoim zdaniem takim twórcą (Śledzinski) i sorry ale nie podeszło skończyłem na dwóch zeszytach, sądzisz że mam przeczytać wszystkich twórców żeby odkryć jakąś perełkę? A najlepiej wszystkie ich komiksy ?
najfajniej to ilustruje jaka glupota jest wypowiadanie sie o antologiach jako ilustracji nadmiaru tworcow :/
EOT, nie chce mi sie juz w kolko mielic tego samego setny raz  :neutral:
Może i podałem zły przykład ale fakt faktem, że jak na rynek Polskich komiksów tych twórców jest dużo.

Offline turucorp

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #179 dnia: Czerwiec 19, 2013, 12:41:22 pm »
jak juz wspomnialem EOT z mojej strony, bo na tym poziomie mentalnego betonu, nie widze sensu w dalszej konwersacji  :neutral:
BTW moglbys nie zmieniac moich wypowiedzi i nie przypisywac mi rzeczy, ktorych nie powiedzialem?