Obejrzałem
Toaru Majutsu no Index: Endymion no Kiseki i jestem dosyć mocno zawiedziony. Animacja/grafika była bardzo dobra (chociaż do najlepszej trochę brakuje), fanserwis również fajny (szczególnie sceny z Arisą i Index), ale fabuła i postacie to poziom serii TV czyli średnio-słaby. Brakowało mi chociażby bardziej szczegółowych wyjaśnień odnośnie niektórych postaci.
Początek filmu okazał się ciekawy bo taki tajemniczy, ale niestety całościowo był nieudolnie skonstruowany, a nowe postaci mnie zawiodły (zwłaszcza ostatnie sceny z nimi).
Szczególnie liczyłem na coś ciekawego z z Meigo Arisa, Shutaura Sequenzia i Ladylee Tangleroad.
Niestety one w dużym stopniu spowodowały, że film okazał się przeciętniakiem i był niewiele lepszy od I i II sezonu Index.
Ladylee miała początkowo wiele cech jakie lubię, ale w momencie jak się okazało, że jej marzeniem jest
to wszystko zostało zepsute bo nie lubię takich postaci. A zakończenie z nią ? Beznadziejne i głupie.
Leży w śpiączce z jakimiś elektrodami. Wolałbym ją zobaczyć przytomną, a nie w takim stanie.
Zresztą prawie nic nie pokazali odnośnie jej przeszłości, a ona mnie najbardziej interesowała.
Rola Arisy w anime to głównie bycie idolką, ale łatwo ją polubiłem, więc także zakończenie z nią działa na minus filmu. Czytałem na wiki, że
połączyła się z Shutaurą, ale żadnej na końcu nie pokazali.
A główny bohater to już totalnie nieciekawy. Obrzydł mi całkowicie przez te dwie serie, a w filmie nie było z nim nic lepszego.
Pokona każdego i to zawsze w ten sam schematyczny sposób i oczywiście na końcu uderzył
dziewczynę pięścią w twarz. W serii TV również tak kończył walki.
7/10