Ja nie byłbym taki srogi.
Rzucę standardem, żeby nie krytykować czegoś, co się jeszcze nie okazało.
Ja tam coś czuję, że to będzie zabawne, kompletnie od czapy, ale z jajem i napisane z werwą.
Miniseria ta dla mnie stanowi dobitny dowód na to, co powiedział kiedyś Milligan, bodajże na MFK. Wspomniał wtedy, że pisząc komiksy z Mrocznym Rycerzem, musiał stworzyć taką strukturę historii, ażeby status Batmana zatoczył koło. Niby widzieliśmy, że coś się w jego życiu zmienia (złamanie kręgosłupa, odejście Alfreda (i to ile już razy)), ale to była tylko ułuda, iluzja. Wcześniej czy później wszystko wracało do dawnego status quo.
Czemu? By kolejny scenarzystka miał łatwiejsze wejście w ten konkretny świat.
Nie podoba mi się to. Dlatego wiąże pewne nadzieje z Earth One, które owszem, może być tendencyjne, ale zastosowanie europejskiej metodyki wydawniczej na amerykańskim rynku może nadać temu komiksowi nową jakość...