Oczarował mnie ten komiks. gdzieś tak będąc w połowie (
przed wybuchem jednej z kryjówek Trybunału), leżąc w łóżku, uświadomiłem sobie, że mam autentycznego pietra.
lubię zwarte historie, zamykane w jednym albumie - tu tak nie ma i to imho główna wada tej historii. tzn. może żeby doprecyzować - wadą jest to, że teraz minimum pół roku przyjdzie czekać na drugi tom
.
pomysł na Trybunał sam w sobie - wspaniały. mam nadzieję, że zakończenie tej historii nie zawiedzie.
btw. czy kwietniowy Detective Comics od Egmontu to też dobra historyjka?