Będzie ostro.
BATMANA KINGA NIE DA SIĘ CZYTAĆ! Tylu idiotycznych założeń jak w Jestem Bane nie widziałem chyba nigdzie indziej. Batman, tak ten Batman inteligentny, planujący każdy krok, człowiek który ze swojego miasta stworzył jedną wielką broń, mężczyzna mający wsparcie Ligi i całej Bat-rodziny, najbogatszy facet w mieście, obok Luthora chyba najbogatszy na świecie, zachowuje się jak DEBIL. Dla niego jedynym rozwiązaniem w walce z wrogiem jest dostanie po mordzie i walka na gołe pięści. Przewertowana od pierwszej do ostatniej strony. Od idiotycznej rozmowy w Bat-Macu do kompletnie niezrozumiałej fabuły w Arkham.
Batman wystawia na cel łotrów, oczywiście wściekły Bane nikogo nie zabija bo nie wolno, ani łotrów, ani Bat-rodziny, ani Gordona, ani Kotki, nikogo...ZAKAZ!!! Każdego dorwać, porwać, powiesić można, ale zabić? Absolutnie!
Skoro Bane chce Psychopirata, to dlaczego Gacek nie przenosi go w inne miejsce? Choćby do obserwatorium JL, o ile istnieje... Z JL nie jestem na bieżącą w Polsce
Dlaczego nie prosi Supka o pomoc aby strzelił plaskacza napakowanemu w Venom facetowi, aby wystrzeliło go z butów? Obawia się o każdego, postępuje histerycznie, ale i tak naraża wszystkich wokół. Hahaha... King mistrz!
Ja już naprawdę nie jestem w stanie pojąć ile razy można powtarzać te same schematy. Łamane kręgosłupy, synowie Batmana jako niepełnosprawni frajerzy dający się pobić, złapać każdemu łotrowi który akurat gra pierwsze skrzypce w regularnej serii, idiotyczna obawa Nietoperza, że tylko on jest w stanie wszystko ogarnąć, że nie potrzebuje pomocy, chociaż i tak ZAWSZE ją dostaje.
TRAGEDIA, pierwsze trzy tomy z Nowego DC przy tym były jak zdobycie Ligi Mistrzów przy zdobyciu Mistrzostwa Kazachstanu.