Parę osób mi pisało na Facebooku, że to sto razy lepsza seria od "Sandmana". Wręcz wyśmiali "Sandmana", pisząc jak genialne jest "Scalped"...
Strasznie dziwne porównanie, sam uważam sandmana za wybitną serię, aczkolwiek domyślam się przyczyn tego hejtu na piaskuna.
Stawiałbym na oprawę graficzną sandmana, który dla wielu stanowi barierę nie do przebicia- często spotykam się z opiniami, że po prostu jest pseudo- artystyczny, a komiks nie powinien mieć trudniejszych rysunków. Dysuksyjna teza z, która kompletnie się nie zgadzam- wprowadzenie takiego podejścia w praktyce skuktowałoby tym, że każdy komiks byłby na graficznym poziomie kajko i kokosza.
O ile jestem jeszcze w stanie zrozumieć tego typu argumenty, chociaż sam się z nimi nie zgadzam- może nie uwielbiam rysunków z np Preludii, kiedyś miałem z nimi duży problem, ale dziś w pełni je w akceptuje i potrafię zrozumieć, że taka była konwencja- o tyle totalnie nie potrafię się zgodzić z zarzutami na temat "słabej" fabuły.
A takie też spotkałem- tutaj już nie rozumiem i mimo prób nie potrafię zrozumieć.
Poza tym porównywanie scapled do sandmana, to cos jak porówywanie 100 bullets- komiksu bardzo dobrego, z watchmen- pozycją wybitną.