wydawnictwo hachette istnieje od 1826 roku a wy wciąż się dziwicie i uparcie staracie się je pouczać jak powinno ono sprzedawać swoje własne produkty...
Państwo Polskie istnieje (z drobnymi przerwami) od ponad 1000 lat, i aż dziw bierze, że wciąż co poniektórzy starają się pouczać władze jak to rządzić krajem. Podobna sprawa ma się z PZPNem (rok założenia 1919). Wiadomo też, że zarządy wielkich firm nigdy, ale to nigdy nie popełniają błędów, a potwierdza to wciąż niezachwiana pozycja Kodaka jako producenta sprzętu fotograficznego oraz świetne wyniki finansowe General Motors. Ogłoszenie bankructwa i przejście w stan upadłości tego ostatniego, które to nastąpiło 1 czerwca 2009 tylko utwierdzają w przekonaniu, że krytyka kogokolwiek jest nie na miejscu, bo prezesi zawsze wiedzą lepiej.
Postawa Hachette jest godna krytyki. Taka kolekcja mogłaby przyciągnąć nowych odbiorców. Po necie rozeszła się wieść, że w
kioskach będzie można kupić naprawdę dobre tytuły, porządnie wydane i w atrakcyjnej cenie. Np. informacja z kwejka na pewno podjarała trochę młodzieży
http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2012/08/7d1410788de9a3cb8f425bb12bd8b50a.jpg?1345647725Jednak już na samym początku pojawiają się problemy:
- dostępność komiksów jest znikoma
- długotrwały brak oficjalnej informacji, co jest grane
- dodać do tego przeświadczenie, że takie kolekcje rzadko wychodzą do końca.
W tym momencie należy zadać sobie pytanie, czy takie cyrki służą komiksowi w Polsce. Kogo to zachęci? Ile osób uzna, że lepiej wydać kasę na książki/gry/filmy zamiast bawić się w prenumeraty lub domysły czy i kiedy seria pojawi się kiosku/empiku.