A jednak, po ostatniej, zaskakujacej pozytywnie wypowiedzi
Lukopa (czapki z glow, jest nadzieja!), przyszło przeczytac cos zupelnie przeciwstawnego.
Nie wiem teraz czy mnie, idiocie wydajacemu po 100 i więcej złotych za pojedynczy album, wypada powiedzieć nie-idiocie, ktory komiksy kupował kiedys po 4 zlote (i aż tyle pewnie wydawac by chcial), aby zechcial zrozumiec znaczenie uzytego przez siebie sformułowania "absolutna pustynia" (ze względu na ktore przywolalem wyzej wymienionych wydawców)?
I taki drobny szczegol... Mandragora ze swoimi seriami po 5 i 10 zł, Axel Springer za 5 i 6 zł, to były bardzo drogie pozycje
Tak, wiem, za duzo ich nie bylo, ale zdaje się, że wg MaksymalnejMasakry rynek komiksowy skonczyl sie w Polsce w roku 2002 wraz z upadkiem TM-Semic, i do dzisiaj "nie było niczego". Byl za to niezmierzony popyt. Tylko sprzedawać nie było co.
Durni wydawcy - żaden nie chciał golić owieczek, a tyle było ich chętnych.
Pewnie do dzisiaj głowy z Mandragory i DK Komiks głowią się "czemu nie wyszło?".
Głowią się, głowią i wymóżdżyć nie mogą. Bo popyt przecież - jak twierdzi MaksymalnaMasakra - był i jest.