trawa

Autor Wątek: Bond to jest to!  (Przeczytany 23263 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Mafi

Bond to jest to!
« Odpowiedź #75 dnia: Listopad 29, 2006, 08:31:44 pm »
Connery jako jedyny i słuszny bond. zreszta grał chyba w najwiekszej ilości bondach
Kobieta jest jak książka, która zawsze,czy dobra czy zła, musi sie najpierw spodobać za pośrednictwem karty tytułowej. Jeśli ta nie jest interesująca, książka nie skłania do lektury"

Offline 4-staczterdzieściicztery

Bond to jest to!
« Odpowiedź #76 dnia: Listopad 29, 2006, 11:42:12 pm »
Cytat: "Mafi"
Connery jako jedyny i słuszny bond. zreszta grał chyba w najwiekszej ilości bondach


To zależy jak liczyć, jeśli tylko oficjalne filmy, to Moore grał Bonda najczęściej, bo siedem razy, a Connery tylko sześć. Jeśli policzyć Szkotowi nieszczęsny "Nigdy Nie Mów Nigdy", to też ma na koncie siedem występów.
"Życie to banda włóczących się razem komórek, mających wspólny cel."

Offline Jimmy

Bond to jest to!
« Odpowiedź #77 dnia: Listopad 30, 2006, 09:18:46 am »
Cytat: "graves"
1.Licencja na zabijanie
2.W obliczu śmierci
3.Śmierć nadejdzie jutro

A jednak, mamy też gorących fanów Timothy'ego Daltona ;)

Offline graves

Bond to jest to!
« Odpowiedź #78 dnia: Listopad 30, 2006, 11:35:41 am »
Cytat: "jimmy"
Cytat: "graves"
1.Licencja na zabijanie
2.W obliczu śmierci
3.Śmierć nadejdzie jutro

A jednak, mamy też gorących fanów Timothy'ego Daltona ;)

To nawet nie tak ;) Te dwa filmy zawsze mi się podobały. Natomiast najlepszy był Sean Connory, potem Brosnan, Dalton - a Moora, nigdy nie lubiłem. Lazenby - poza krytyką. Najnowszego Bonda jeszcze nie widziałem, mimo, że zawsze byłem niejako fanem tej serii (widziałem po 3-5 razy minimum każdą część).
"It is an old maximum of mine that when you have excluded the imposible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

Offline Ribald

Bond to jest to!
« Odpowiedź #79 dnia: Grudzień 01, 2006, 06:50:59 pm »
Cytuj
Nie spodziewałem się, że będę miał tyle radości z Bonda.


Dokładnie takie samo spostrzeżenie.
Po wyjściu z kina wyraziłem chęć, żeby Craig zagrał w nowych wersjach wszystkich starych Bondów ;)

Jedyne co drażniło, to początkowa sekwencja pogoni za człowiekiem małpą po placu budowy. Obawiałem się powtórki z Mission Impossible, ale później mile się zawiodłem.

Jednego niestety niezrozumiałem. SMSa którego James dostał w końcówce filmu na komórkę wiarołomnej(?) kochanki. Jeśli dostał go od tego samego faceta, któremu chwilę później przestrzelił nogę to trochę dla mnie zagadkowe. Ktoś wyjaśni? :)
mam swoje zdanie, z którym się nigdy nie zgadzam

Offline Jimmy

Bond to jest to!
« Odpowiedź #80 dnia: Grudzień 01, 2006, 07:08:02 pm »
Nie, ten sms to chyba jakoś tak ona sama sobie wysłała - tzn. albo z późniejszą datą (można przecież u nas przez bramki tak robić) albo Bond znalazł go w jakimś archiwum czy coś.
Przynajmniej tak mi się kojarzy.

Offline Solitaire

Bond to jest to!
« Odpowiedź #81 dnia: Grudzień 01, 2006, 07:22:45 pm »
Cytat: "Ribald"
Jedyne co drażniło, to początkowa sekwencja pogoni za człowiekiem małpą po placu budowy.

Ale scena w której ów murzyn przeskakuje zgrabnie przez jakąś szparę w ścianie po chwili zaś James przez tą ścianę się przebija, otrzepuje z siebie tynk i rusza dalej w pościg jest zabójcza.
Świetnie wyraża ducha nowego komandora Bonda, który w końcu, jak się zdaje, przestał uciekać z treningów sprawnościowych w MI6.
Chciałbym też złożyć wyrazy szacunku choreografowi walk. Klasa!
Już się gwiezdne poniszczyły zamiecie,
Cień się chwieje poróżniony z mogiłą,
Coś innego stać się pragnie na świecie,
Coś innego, niż to wszystko, co było.

Offline potworek

Bond to jest to!
« Odpowiedź #82 dnia: Grudzień 01, 2006, 08:01:12 pm »
Racja, walki może nie są jakieś wyjątkowo finezyjne, ale są bardzo prawdziwe. Nie ma czegoś takiego ja w Die Another Day gdy to Bond i ten młody blondas walczą na najróżniejsze bronie demolując pół pałacu i wykonując mnóstwo skoków jakby całe ich życie polegało na nauce akrobatyki. Tu się czuje realizm, zwłaszcza podczas walki na schodach. W ogóle potem Bond ma całą twarz zakrwawioną, pokazali że też jest zwykłym śmiertelnikiem  ;)
o Ty wiesz o Mitrilu?

Offline Josef Knecht

Bond to jest to!
« Odpowiedź #83 dnia: Grudzień 02, 2006, 02:43:19 pm »
Cytat: "Ribald"
Jednego niestety niezrozumiałem


Chodziło, zdaje się, o to, że kochanka Bonda zostawila mu informacje o tym gdze sie znajduje, bowiem nie poszla tam dobrowolnie, lecz dlatego, ze porwano jej narzeczonego. Ale niechaj ktos to potwierdzi jeszcze.
Świeżo upieczony fan wilków :)

Offline Anonimowy Grzybiarz

Bond to jest to!
« Odpowiedź #84 dnia: Grudzień 03, 2006, 11:33:26 am »
Mi przypadł najbardziej do gustu Craig(chociaz sam jestem z tego powodu zdziwiony...).
Filmy:
1.Casiono Royale (2006)
2.Goldeneye
3.Żyje się tylko dwa razy

Offline Kriss

Bond to jest to!
« Odpowiedź #85 dnia: Grudzień 17, 2006, 03:05:28 pm »
Do serii Bonda mam pewien sentyment, póki co moim ulubionym filmem  był "Goldeneye"  - z racji sympatii do Seana Beana.
Nowego Bonda jestem ciekawa, ale chyba nie na tyle, zeby wybrać sie do kina.
What you call "faith" is nothing more than a child crying out for love."


Offline Dinki

Bond to jest to!
« Odpowiedź #86 dnia: Kwiecień 01, 2007, 01:05:54 pm »
Jaram się filmem już od kilku tygodni. Znakomita rozrywka i akcja, aż się chce ubrać znakomicie dopasowany garnitur i powymachiwać pistoletem :D

Zakupiłem sobie nawet 2 płytowe wydanie, ale zawiodłem się strasznie. Na samym początku wsadzone są 2 rekalmy najnowszych produkcji filmowych.....naszczęście da się je przeskoczyć. Następnie pikselowe napisy, jakby wklejone przez piratów. Zaledwie 4 dodatki w tym teledysk Chrisa Cornella.

Ogólnie, wydanie specjalne zrobione na odpie..... Nie polecam.