Z tą stroną Hachette jakby trochę się uczyło na doświadczeniach.
Teraz byle podali całą listę, żeby nam nie sączyli po trzy-cztery tytuły, bo to w naszych czasach i względem tego, jak to zrobiła konkurencja, raczej słabe.
Dziwi mnie taka postawa, gdzie do końca wszystko trzymane jest w pseudotajemnicy (vide "Panie z BOK-u", które jeszcze kilka dni temu nie wiedziały nic o kolekcji, zamiast nakręcać hype). To wszystko brzmi jak marketing z lat 90'.
No i dołączam do prośby o przybliżenie zawartości tomów 2-4.