Ja jestem jak najbardziej za zeszytówkami, ale nie o tym... . Chodzi mi o to, że "zwykły" czytelnik także przelicza kasę, którą ma wydać na książki i to jeszcze bardziej niż komiksiarz. "Zwyklaki" dziwią się jak można wydać czasem 100zł. na komiks z trykotami (czasem grubas się trafi), to wydaje mi się, że zdziwią się też jak można wydać na 32 strony komisu 17 zł. bez gadżetów, dodatków, w każdym razie nie jestem aż takim optymistą, że tutaj magia nazwiska zadziała. W przypadku taniej zeszytówki szybko by poszło, bo brali by komiksiarze i fani "Fight Club".
PS Trzeba lobbować, by się opamiętali z tą ceną, bo tytuł i forma wydania jest świetna, a szkoda, by szybko to padło przez realizm rynku.