Absolutnie: "(...) wolałbym jednak, żeby zawierały one daty, cytaty i nazwiska (...)"
Wierz lub nie ale to by w sumie było do załatwienia Może pewnego dnia w końcu się do tego zabiorę. A póki co pozwolę sobie postąpić wedle życzenia założyciela tego tematu.
Może zatem załozysz odrębny temat?
Piszę na poważnie.
Do tej pory było tak, że pojawiałeś się przy różnych okazjach, pisałeś o tym, ze jacyś (zwykle nienazwani) miłośnicy komiksu ambitnego,. przy jakiejśniby konkretnej, ale także niedookreślonej, okazji, rzucali (metaforyczne, ale bez wyjaśnienia, co się za metaforą kryje) kłody pod nogi twórcom komiksów komercyjnych.
Przypadek Kiełbusa, który żyje, publikuje, zarabia na tych publikacjach i najzwyczajniej nie ma czasu na poskładanie swoich dzieł rozproszonych w album, bo nie jest mu to do niczego potrzebne, dowodzi, że Twoje tezy o jakichś spiskach, napaściach i knowaniach ludzi rysujących hermetyczne opiowiesci czarno-białą kreską, dość mocno rozmijają się z tym, co dzieje się w rzeczywistości.
Wierzę jednak, że tych wszystkich napomknień nie opierasz ani na bujnej wyobraźni, ani że nie wyssałeś ich sobie z palca, ale że rzeczywiscie pamietasz jakieś wypowiedzi, wystapienia lub nawet zakulisowe rozmowy. Prosząc, żebyś się z nami tą wiedzą podzielił kieruję się czystą ciekawością.
Zakładam też, że dyskutując o tych zdarzeniach (ale o zdarzeniach, a nie o insynuacjach) będziemy mogli razem odebrać im ten demoniczny wymiar, jaki w nich dostrzegasz i zobaczyć, jak się naprawdę rzeczy mają.