absolutnie - na pewnej płaszczyźnie się zgadzam z Tobą. Np. Picasso - bardzo trafny przykład.
Ale, piszesz:
"wybija się ten, kogo ludzie rozpoznają, pamiętają i kim się zachwycają (im bardziej, tym bardziej).
Stopień i rozmiar zachwytów łatwo ustalić - chociażby za pomocą wyszukiwarki Google"
Chyba nie chodzi Ci o to, że np. bracia Mroczek, czy Doda są postaciami wybitnymi...? Bo spełniają wszystkie te kryteria.
Masz rację. Byłem nieprecyzyjny. Ludzie powinni zachwycać się tym, co dana osoba robi (czyli jej utworami), a nie rozmiarem jej cycków.
Jasne też, że nie każdy chór zachwytów oznacza to samo. Ale stanowi pierwszy krok do zastanawiania się, czy twórca jest ponadprzeciętny, wybitny lub genialny, czy tylko sprytny, popularny, żerujący na instynkach, komercyjny itp.
Co do kary śmierci - chodziło mi o społeczne poparcie, które nawet u nas jest tak pół na pół (no może nie aż pół na pół, ale sporo ludzi chciałoby takiego rozwiązania)
Stan faktyczny w Polsce jest taki, że nie ma u nas kary śmierci.
Dlaczego jej nie ma?
Bo ogół społeczeństwa jest przeciw niej.
Co to jest ten ogół?
Ano, jest to milcząca większość, która demokratycznymi metodami doprowadziła do tego, że kary śmierci nie ma i jest na tyle zadowolona z tego stanu rzeczy, że przeciw niemu nie protestuje i nie dąży do jego zmiany.
Jak to się ma do dyskutowanej "wybitności"?
Z "wybitnością" danego twórcy czy dzieła jest tak jak z tą karą śmierci. Ogół uważa, że ktoś jest wybitny, ale czasem można odnieść wrażenie, że zaledwie połowa jest za, bo druga połowa uważa inaczej. Ale nie znaczy to wcale, że kwestia uznania czyjejś wybitności (lub wykonania na kimś kary śmierci) jest subiektywna, indywidualna i dowolna, i zależy od indywidualnego widzimisię.