Antari, jedynym argumentem jest to, że szkoda z siebie dziada robić i się gardłować o 5 złotych. Żadnych obelg tu nie było może z wyjątkiem cebulaka, ale to raczej z powodu karmy co szybko zwróciła słowa do właściciela. Nie będzie wielkich przecen z powodu black friday, bo i dlaczego miałyby być? To kolejne pseudo "święto" przeszczepione na nasz grunt, tylko dlatego że teleekspres namiętnie puszczał obrazy olbrzymich kolejek pod hipermarketami w USA i lud zażądał, aby i w Polsce było tak samo. Amerykańskie firmy mogą sobie pozwolić na takie szaleństwa cenowe u siebie raz, że to olbrzymie ciągle bogate społeczeństwo i nawet zarabiając na każdym kupującym 5 dolarów zamiast 50 i tak wyjdą na swoje, dwa że te amerykańskie molochy chcą reklamować siebie i swoje produkty wśród swoich krajan a co ich obchodzi jakaś bananowa republika pośrodku Europy? A co do naszych firm (w tym wypadku wydawców), spójrzmy prawdzie w oczy komiksy są u nas naprawdę tanie (stosunkowo oczywiście nie kwotowo), kupujemy je z reguły taniej niż sami Amerykanie czy mieszkańcy Europy Zachodniej a przecież wydawcy dochodzą jeszcze koszty haraczu dla właściciela licencji i koszty tłumaczenia (część wiadomo zwraca się w niższych kosztach "robocizny"), mamy za mały rynek chyba aby pozwolić sobie na jakieś niewiarygodne obniżki, przypuśćmy że taki Egmont wypuszcza ten najnowszy rzut swoich komiksów z obniżką -60% z okazji "wielkiego piątku" i takiego Hellboya kupuje 800 osób gdzie się okazuje, że to połowa wszystkich zainteresowanych tytułem i gdzie tu zarobek później? Trzeba przecież, opłacić pracowników i jakieś zyski wykazać w centrali szwedzkiej zdaje się (te 800 osób wziąłem z sufitu nie wiem ile osób kupuje Hellboya). A co do Muchy, może nie ma jej nowości teraz w bonito bo ona po prostu nie chce sprzedawać swoich komiksów z tak dużymi zniżkami? Jak dla mnie to niegłupi model sprzedaży.