A co do Gibsona to szkoda, że nie posiłkujesz się materiałami z jego błyskotliwymi wypowiedziami, antysemicką fiksacją albo pijackimi popisami damskiego boksera. Bo jak rozumiem, nie przeszkadzają Ci w odbiorze jego filmów. Natomiast jej pogląd nam powinien przeszkadzać. OK.
Nie zapytam nawet ile filmów z jej udziałem widziałeś, by oceniać jej grę aktorską.
Gibson swoją pokutę odbył zasłużenie, co nie zmienia faktu, że jego filmy będą pamiętane jeszcze przez długie lata, czego nie można powiedzieć o Larson. Takich pseudo aktoreczek w Hollywierd było, jest i będzie pełno. Ma swoje pięć minut, niech się cieszy, jak zmienią się polityczne klimaty (czyt. kasa się skończy, bo okaże się, że jednak na dłuższą mete feminizm i ta cała ich sprawiedliwość społeczna się nie sprzedaje) odejdzie w niepamiąć wraz z jej filmami.Co do jej filmografii widziałem tylko jeden - nowego King Konga - i też się nie popisała. Ona dostaje rolę tylko dlatego, że plecie to swoje komunistyczne mambo-dżambo, uprawia ten cały virtue signaling, daje znać jej potencjalnym pracodawcom w branży, że jest z tej samej linii politycznej.
I tu cała logika tego domniemanego propagandowego spisku się rozsypuje wielopłaszczyznowo.
Wszystkie argumenty są dobre do momentu kiedy nie są, a wtedy przeskakujemy na inną gałąź...
Bo jak się okazuje jednak chodzi o pieniądze a nie "propagandę".
Disney to przecież firma mocno family friendly, więc zależy im by na ich filmy chodziło jak najwięcej dzieci, a kogo najlepiej indoktrynować - dzieci. Myślisz, że ilu rodziców puści swoje pociechy na film, jeżeli w ramach promocji jego twórcy wszem i wobec będą ogłaszać, że jest naszpikowany feminazistowską propagandą?Jak to wyszło w przypadku Solo chyba nie trzeba tłumaczyć. Wolą na ile się da sprzedać Kapitan Marvel jako generyczny film Marvela by ściągnąć jak najwięcej ludzi do kin. A to że film okaże się czymś zupełnie innym to już nie ważne, bo bilety zostały kupione, swoje zarobili, więc krytykę mogą mieć w dupie, to co mieli do przekazania przekazali.
@R~Q, Disney ma podpisany kontrakt na wyłączność, albo nawet jest właścicielem Industrial Light i Magic, biorąc pod uwagę ile oni robią filmów rocznie (same MCU to 3 filmy rocznie) nie dziw się, że efekty są jakie są. Co do gry aktorskiej i ciągłych retconów to już dawno to zauważono. Disney widząc kasę w MCU zaczyna sobie coraz bardziej pogrywać i ingerować w produkce Marvela, stąd min.coraz częstrza lewicowa propaganda tak gdzieś od Spider-Mana.