No to skoro wyjeżdżamy za granicę, powala mnie Marc Bell, jest trochę jego komiksów na stronie
http://www.highwaterbooks.com + mam dwa jego komiksy w Expo. Często strasznie ućkane kadry, mnóstwo małych gadających postaci w tle, specyficzny język i do tego fajne rysunki + dziwaczne historie, ale liczy się sposób opowiedzenia.
Natomiast pytałem o Polskę, bo tu raczej mało znam podobnych przykładów, ludzie różnie rysują, ale zwykle prowadzą historie bardzo tradycyjnie.
I tytułem samouściślenia. Wiem, że trudno oddzielić 'narrację' od rysunku i fabuły, bo oddziałuje na ciebie wszystko naraz i że narracja jest raczej służebna wobec historii, ale chodzi mi o to, że czasem komiks ma w sobie to coś, co nie leży ani w samej anegdocie ani w rysunkach tylko w ich umiejętnym doborze i połączeniu, oryginalnych pomysłach na przedstawienie pewnych scen.