C.H.U.D.Y., naprawdę imponujesz mi swoją wiedzą na temat komiksów z Batmanem. Czytasz wszystkie "batmanowskie" serie? Jak w takim razie oceniasz polskie albumy z Batmanem (porównując je z oryginałami) oraz jakość ich tłumaczenia (pominąwszy Kreczmara)?
Tak przy okazji ściągnąłem sobie kilka świetnych tapet na pulpit z Waszej strony! Jak często wrzucacie tam coś nowego?
Staram się czytać wszystkie. Moją ulubioną ze wszystkich obecnie jest Gotham Central. Wybitny komiks o Batmanie bez Batmana. Super przedstaiwone postaci, realistyka zdarzeń i to poczucie.... prawdziwości. I przede wszystkim- to cos zupełnie nowego. Owszem, w District-X mieliśmy policjantów pracujących na mutanckiej dzielnicy. Ale tam nie pokazują scen lesbijskich czy też takich hardkorów jak rozmowa Renee Montoya/ Harvey Dent vel Two-Face. Mam taką nadzieję, ze kiedyś Half of Life zostanie wydane w Polsce.
Gotham Central przypomina mi bardziej taką perełkę jak Alias Bendisa- tam też mamy znanych nam z innych komiksów Marvela postaci, które są postawione w dziwnej sytuacji, a bohater główny to postać 5-ligowa świata 616. Montoya również nie jest zbytnio wyróżniającym się bohaterem z całego świata DCU, a jednak ma w sobie to coś, co wyróżnia ja od innych- niezwykła prawdziwość. Zresztą (pomimo iż została stworzona przez Granta i Breyfolge'a bodajże w historii o scareface'ie wydanej u nad przez TM-Semic) to psotać Rucki- kobieca, singiel, samotna, lesbijka, otoczona ludźmi, którym nie może zaufać. Możesz porównać mój opis z bohaterkami Zamieci i Quenn & Country. Niczym specjalnie się nie różnią....
Jak już mówiłem staram się czytać wszystkie i starsze numery. To moja pasja i hobby. Ponoć mam największą wiedzę o Batmanie w Polsce.... ale przecież nie każdy ma neta, to więc nie jestem na 100% pewien.
Wszelkie albumy wydane przez Egmont (oprócz DKR i DKSA) są wydane poprawnie. Jeydnie w zagładzie Gotham i Roku pierwszym okładek nie ma, a tłumaczenia są dobre. Mam jedynie żal do wydania AA i Kingdom Come po polsku. Azyl Arkham powinien mieć scenariusz Morrisona i jego szkice, skoro kosztował aż 80 zł. Za tyle samo można kupić Harkcovera z dodatkami. To samo Kingdom Come. Za taką samą cenę oprócz komiksu dostajesz dodatki jak komentarze, okładki, szkice, mechanizm tworzenia. Jednak lepiej kupować oryginały.
A Hush to w ogóle wydany nie za dobrze. Przede wszystkim okładka wieśniacka. Papier co prawda lepszy niż w TPB softcover, ale nie daruje błędu typu Leks Luthor. Może to przegięcie z mojej strony, ale jak coś się robi, to robi się to jak najlepiej. Takie błędy mnie irytują. Ale to może wina gościa, który przepisywał tekst tłumacza?
Wszystko się zdarzyć może.
A jeżeli chodzi o aktualizajcę to enwsy są bardzo często, a jeżeli chodzi o teksty to zawsze jakiś w weekend się pojawi....