Ostatnio w jakimś kartonie znalazłem osobno odłożone numery miesięcznika "Batman" (wydawanego przez TM-Semic), które kiedyś uznałem za najciekawsze...
No więc co my tu mamy...
1/91 - to oczywiście idealnie skonstruowany przez Moore'a i świetnie narysowany przez Bollanda "Zabójczy żart". Polskie wydanie pozostawia wiele do życzenia - najgorsze są te rozmywające się kolory na niektórych stronach. Nigdzie nie umieszczono też nazwisk autorów. Skandal! Uwielbiam ostatni kadr na 4-tej stronie, gdzie Gordon oddaje kubek z kawą umundurowanemu policjantowi, a ten z kolei patrzy zaszokowany na mijającego ich Batmana. Ten zeszyt kosztowal 9900 zł, czyli... 99 groszy!
10/91 - hmm, ten numer odłożyłem pewnie ze względu na dwustronicową historyjkę "Pewnego razu..." z końca zeszytu. Żadnych informacji o autorach, na 4-tym kadrze jest tylko sygnatura "J-7/76".
2/93 - a tutaj bardzo dobra opowieść Petera Milligana i Toma Mandrake'a "Identity Crisis". Naprawdę korzystnie wyróżniała się na tle tego, co ukazywało się wtedy w polskim "Batmanie".
10/93 - iście odjechana "Legend of the Dark Mite" Alana Granta i Kevina O'Neilla. Świetny pierwszy kadr na 13-tej stronie, chociaż ten drugi też niezgorszy. No i te słowa, jakimi Gordon żegna Batmana: "I uważaj na latające skrzaty w stroju Batmana!"
1/94 i 2/94 - czteroczęściowa historia Granta i Breyfogle'a "Ostatni Arkham". Rysunki i kadrowanie bardzo sugestywnie oddają atmosferę szaleństwa. Słabym punktem tej opowieści zawsze wydawał mi się fakt, że Batman bezsensownie zaryzykował ujawnienie swojej tożsamości. W końcu nie mógł wiedzieć, jak zachowa się wobec niego Jeremiasz Arkham w zakładzie.
3/94 - znakomita "A Gotham Tale" Johna Wagnera i Cama Kennedy'ego. Maszkaron wygląda niesamowicie, Batman znowu bawi się w prowokacje, duży ładunek napięcia elektryzuje...
9/94 - "Banda" Stevena Granta i Shawna McManusa. Napakowany, krótkouchy Batman robi wielkie wrażenie, nie patyczkuje się i ciągle zaciska zęby. Kiedy wystraszy Gordona w samochodzie, warknie tylko: "Jedź".
12/94 - "Sanctum" Rasplera i Mignoli to moim zdaniem majstersztyk. Jest tutaj kilka genialnych kadrów, przyprawiających o dreszcze. I bezlitosny Batman: "Nikt nie chce umierać, Drood, z lęku przed nieznanym. Ale nie ty. Ty dokładnie wiesz, co cię czeka".
1/95 - kolejna odsłona pierwszego spotkania Batmana z Jokerem w "Wizerunkach" Dennisa O'Neila i Breta Blevinsa (okładka Briana Bollanda - nikt tak nie rysuje Jokera jak on!). Blevins jest wręcz predestynowany do rysowania "uśmiechu Jokera" w wersji obrzydliwej. Batman dowcipkuje - przed opuszczeniem gabinetu Gordona (przez okno, oczywiście) mówi: "I kapitanie...", "Słucham", "Czy mam pana pozwolenie na opuszczenie pokoju?" No i ostatnia strona - Bruce Wayne cały na biało, w kapeluszu stetson...
3/95 - "Ludzka pchła" i Alan Grant w wielkiej formie: ciekawe zwroty akcji, dowcipne dialogi. Wyborne też są rysunki Vince'a Giarrano, owadzi Batman z wydłużoną twarzą, zakończoną spiczastym podbródkiem wygląda intrygująco. A tekst: "Obrońcy praw zwierząt depczą ci po piętach... za zamordowanie pięćdziesięciu tysięcy pcheł!" po prostu mnie rozwalił.
4/95 - i znowu duet Alan Grant/Norm Breyfogle, tym razem w smutnej historii "Nikt". Chyba nigdzie indziej nie podobały mi się rysunki Breyfogle'a tak jak tutaj.
7/96 i 8/96 - ze względu na dwie części "Komornika" z Valley'em jako Batmanem. Scenariusz Granta jest dosyć schematyczny, ale to, co wyrabia Giarrano, trzeba po prostu zobaczyć. Niebywałe, jak momentami potrafi też zapanować nad swoją ekspresją (18-ta strona w pierwszej części). No i ten Tally Man...
12/96 - taki sam skład w "Imigrancie: Dziecku Rosemary". Lekki patos neutralizowany jest przez kreskę Giarrano.
2/97 - "Machiny" Teda McKeevera. Chyba najodważniejszy komiks wykorzystujący postać Batmana, jaki czytałem. Chory umysł postrzega Batmana najpierw jako potwora, potem jako ideał, aby w końcu zobaczyć w nim człowieka, zaś dla siebie znaleźć szansę na ratunek, a przynajmniej na ukojenie...
5/97 - "Maska" Bryana Talbota to z kolei halucynogenna wyprawa w głąb umysłu Batmana. Duszna, niepokojąca... Talbot przesadził tylko z tymi nacięciami w masce Batmana w okolicach policzków...
11/98 (już jako "Batman & Superman") - porażający swoim pesymizmem i metaforyczną siłą "Hotel Terminus" Jaimiego Delano i Chrisa Bachalo. Świetny ostatni kadr, na którym we wstecznym lusterku batmobilu widać "płonący" hotel... Cena tego zeszytu - 4,50 zł.
BATMAN RULEZ!