Bez obrazy Varnyhet, ale właśnie z myślą o takich ludziach jak ty robiony jest ten cały film.
No to się bardzo cieszę, że ktoś dla mnie właśnie, dla "takiego" ludzia jak ja, nieznającego się na kinematografii i mającego spaczony, jak myślę, zmysł estetyki, lubującego się w kiczu dla szerokich rzesz zwykłego, aż do szpiku kości przesiąknietego szarzyzną tego świata, społeczeństwa, zrobił ten film. Możesz być pewien, że czuję się zaszczycona i daleko mi do obrażania się na kogoś, dla kogo ten film nie był przeznaczony, a kto mimo to marnuje czas na uzewnętrznianie, wśród nie znających się na sztuce osób, swoich ekspertyz. Czy teraz powinnam paść ci do stóp, wszechmocny Krytyku i Znawco? Nie śmiem nawet wzroku podnieść...
z myślą o ludziach, nie znających się specjalnie na kinie, ani nie mających zbyt wygurowanych potrzeb estetycznych.
Pozwól, że sama będę oceniać mój zmysł estetyki. Jest na tyle wysoki, że strasznie mnie razi ignorancja tak wielkiego Znawcy, który pisze "wyg
urowany"... Bez obrazy, ale podkopujesz u mnie swój autorytet. Ale co mi tam... ja maluczka jestem , taka malusia, że dla mnie to tylko wielkie produkcje filmowe robią... Taka maluczka
To co dla innych jest utartym schematem i kiczem, dla ciebie jest nowością i posunięciem genialnym.
Nowością powiadasz? A gdzie ja się tak wyraziłam? To, że według mnie coś jest świetnie zrobione i daje zamierzony efekt (nieistotne czy kiczowaty, czy nie - to sprawa gustu i pojmowania znaczenia słowa "kicz"), to nie znaczy od razu, że jest jakąś nowinką. Bez obrazy, ale wydaje mi się, że cierpisz na "nadinterpretację"...
więc nie ma sensu się sprzeczać o to, czy to dobry film , ponieważ to zależy od gustu konkretnej osoby.
Hmm... ja wyrażałam tylko swoje (podkreślam to słowo) zdanie, okazując być może, przy okazji, swój gust. To ty zawadziłeś o sprzeczkę porównując mnie do "tych" ludzi... Ale wracamy do początku...