Mam podobnie jak spence, jak Sandman zaczął u nas wychodzić, to bardzo się nim jarałem. Wtedy obcowanie z tą serią, zwłaszcza przy kilku pierwszych tomach, to były niesamowite wrażenia. Później jakoś mój entuzjazm opadał, zdarza mi się to przy dłuższych seriach, ostatecznie nie dotrwałem do końca - nie pamiętam już dokładnie, ale chyba spasowałem w połowie "Pań łaskawych". Do Sandmana powróciłem dopiero przy okazji nowej edycji w HC. Nie pamiętam też dobrze wszystkich historii, ale z dłuższych na pewno wciąż największe wrażenie na mnie robi pierwsza, w której Sandman wydostaje się z niewoli i odzyskuje swoją pozycję, oraz cały tom "Zabawa w Ciebie". Z krótszych "Kaliope", "Sen tysiąca kotów", czy ta w której Sandman spotyka się co 100 lat w karczmie z jednym gościem, który postanowił nie umierać - jak ona się nazywa, z którego tomu jest, bo przeglądam i nie mogę znaleźć? Ostatnio czytałem "Refleksje i przypowieści" i póki co na tym tomie stanąłem, też bardzo dobry tom, "Pieśń Orfeusza" najlepsza. Szkoda, że graficznie jest tak różnie... Kelley Jones wymiata!
A okładkami McKeana nigdy się nie zachwycałem, nie podchodzi mi jego styl. Podoba mi się to co zrobił w "Azylu Arkham" i "Czarnej Orchidei", ale nic ponad to.