Szczerze mówiac nie rozumiem pytania... pomijajac byka nie wiem o co zaczepić wypowiedź
Ja sie nigdy nie utorzsamiam z bohaterem bo i po co? W ten sposób traci się własna osobowość, a to jest normalne co najwyżej dla schizofreników
Niemniej pewnie chodzi Ci o to, że czytając ksiażkę zastanawiamy się, jakbyśmy postapili będąc na miejscu postaci. Roland pod tym względem rózni sie od stereotypowego rycerza bez skazy w ślniącej zbroi. Ma jasno wyznaczony cel i dązy do niego za wszelka cenę, nie zważajac na losy innych. To pewnego rodzaju obsesja, ale włąsnie takie wady powodują, że postacie są bardziej realistyczne czy naturalne.
Zapewne sporo się wyjaśni gdy poznamy chrakter Mrocznej wiezy i cel w jakim tam idzie, 4 tom który własnie przeczytałem ruca na to trochę światła, ale nie tak wiele by mozna było wysnuć jakeiś konstruktyewne wnioski. Ciekawe czy King sam sobie poradzi ze stworzona sytuacją, bo apetyty czytelnikom rosną w miarę czytania. Całos czyni Rolanda jednyą z moich ulubionych postaci literackich.