Uwaga nr 1:"Achtung Zelig" jest dziełem, w którym
fantazmat, złudzenie, paraboliczność i umowność świata przedstawionego stanowią istotny element konstukcji utworu.
no i już wiem na czym stoimy - mnie udało się nie zauważyć tej paraboliczności, stąd też i pewnie moje zniechęcenie. Jakoś niezbyt mnie przekonuje fantastyczność tej opowieści i zupełnie nie trafia do mnie 'Zelig' jako świat umowny.Zdecydowanie, jeśli miałbym wybierać coś z tego typu odjazdów, to wybrałbym jednak 'Fastnachtspiel', gdzie pomimo całej alegoryczności i udziwnienia, odnaleźć mozna kilka doskonałych opowieści i parę nieźle zakręconych postaci, a przy tym jest to komiks nienużący. Świat zbudowany z samych alegorii udaje się rzadko komu (jedyny przychodzący mi teraz na myśl przykład to Potocki i "Pamietnik znaleziony...") i nawet jeśli rzecz jest perfekcyjnie wykonana to musi trafić w ręce odpowiedniego czytelnika - którym, jak wychodzi, ja zdecydowanie nie jestem.
"Fast" to calkowicie odcieta od naszej rzeczywistosci opowiesc, jesli sa w nim jakies nawiazania do naszego swiata to maja one scisly zwiazek z "ciagiem fabularnym" a nie maja byc sposobem na ukierunkowywanie czytelnika na postrzeganie glownego biego opowiadanej historii,
a swiat "Zeliga" to nie umownie/sztucznie wykreowana rzeczywistosc, w ktorej rozgrywa sie ta historia. Jego "umownosc" to cytat, jawne wstawienie akcji w swiat wykreowany przez takie historie jak "Malowany ptak" czy "Blaszany bębenek", dlatego zarzut o nietrafiony swiat umowny wydaje sie byc lekka pomylka (jesli juz to nalezaloby atakowac Kosińkiego czy Grassa
)
"Zelig" to wzorcowy komiks "postmodernistyczny" (nie lubie tego slowa, ale tutaj pasuje
), autorzy zanurzaja dlonie w przeszlosci i z usmiechem na ustach wyciagaja z niej to co dla nich jest obrazem swiata wojny;
- tym pierwszym, z ktorym spotkali sie w dziecinstwie (cytaty graficzne z komiksow z "Relaxu", idealistycznie przedstawieni, "wzorcowi partyzanci" (zwroccie uwage na scene po potyczce; wszyscy partyzaci, na kilku planach pozuja do zdjec jakie mozna zobaczyc w podrecznikach z historii)),
-tym drugim, na ktory narafiamy samemu w ksiazkach (Grass, Kosiński, Gombrowicz, Potocki etc.)
-tym trzecim, ktory kazdy z nas kreuje we wlasnej wyobrazni (szalenstwo, absurd i brak jakiegokolwiek racjonalnego wytlumaczenia wielu sytuacji "wojenych").
Do tego wszystkiego dokladaja "zabawy graficzne" dopowiadajace fabule;
-sekwencja snu, polaczenie "otwierania drzwi" ("rzeczy znane i nieznane" Bakera) z cytatem graficznym stylizowanym na "Małego Nemo" McCaya,
-"schemat" i opis potyczki
-"filmowa" sekwencja "egzaminu z kota"
i multum innych
Wielkosc tego komiksu polega na idealnym polaczeniu przetworzonych w umyslach autorow cytatow i wykreaowniu dzieki tym cytatom nowej opowiesci.
Niestety, powtorze to po raz kolejny, ten komiks jest stworzony dla grupy ludzi, ktorzy po prostu lubia taka "zabawe" i nie mozna mowic o nim, ze jest "genialnym komiksem dla kazdego", bo nie jest i nigdy nie mial byc.