"The Amazing Spider-Man: Narodziny Venoma" (od Hachette) - trochę się zdziwiłem, ale ten komiks (także jako kompilacja) broni się. Przeczytałem go sobie radośnie, poszerzając swoje komiksowe horyzonty i dokształcając się.
Zaskoczyło mnie również, że bardziej spodobał mi się w albumie styl Rona Frenza (chociaż warsztatowo zalicza sporo wpadek) niż Todda McFarlane'a. Tutaj jeszcze nie widać, że McFarlane to przyszły mistrz... Niemniej - bez względu na to, jakby każdy z rysowników, włącznie z Gregiem LaRocque, się starał - Mary Jane Watson wygląda fatalnie... To wszystko przez te lata osiemdziesiąte...