Jezu... Ale wy wszyscy jesteście starzy; ) 15 lat temu to mogłem co najwyżej słuchać hitów z gumisi, czy innych filmów. Z Zapartym tchem czytałem tą epopeję o mitycznych, magicznych i iście arkadyjskich czasach, gdzie każdy przeciętny obywatel mógł zdobyć dobrą muzykę tanio. Ale i dziś nie jest w tym względzie źle, ba!, jest nawet dużo lepiej. Wystarczy wspomnieć o sieciach p2p, a także bogatej siatce przmytników nielegalnych płyt i kaset chociażby na stadionie XX lecia, czy Wolumenie, a wspominam tylko o samej Warszawie.
Witam,
No tak, starzy już jesteśmy
Ale między obecnymi czasami, a ówczesnymi jest parę różnic:
1. Nagrania, które wtedy były dostępne, były jedeynym źródłem i nie były traktowane jako "piractwo" w dzisiejszym tego słowa znaczeniu. Poza wydawnictwami polskich wykonawców inaczej ich uzyskać nie można było. Z czasem pojawiły się kasety z hologramami, ale lata '80 i początek '90 to wolna amerykanka. Wtedy nikt nie patrzył na to jak na piractwo. Gorzej! Wszyscy to akceptowali bo inaczej się nie dało
Sam mam jeszcze spisy kaset, w których te wydane przez TAKT uznawałem za legalne, a przy innych wydanych przez jakiś "Eurostar" czy coś podobnego mam napisane wielkimi literami PIRAT!!
2. Tamtejsze nagrania były dostępne praktycznie tylko na kasetach, a jeżeli gdzieś się pojawiła jakaś płyta CD to jej cena była niewyobrażalnie abstrakcyjna!
3. Ceny kaset też nie były zbyt niskie (jeżeli chodzi o TAKT, który był potentatem). Później na skutek coraz większej konkurencji unormowało się to jakoś.
4. Wtedy Ci ludzie, którzy sprzedawali kasety, czyli dzisiejsi "piraci" działali jak najbardziej legalnie i nikt się ich nie czepiał - a jak wygląda to dzisiaj - wszyscy wiemy
Ale fakt - czasy były piękne:)
Pozdrawiam.