Ostatnimi czasy przejadły mi się nieco przygody harcerzykowatych trykociarzy ratujących świat (ale nikogo przy tym nie zabijających, bo to przecież złe, i odradzających się parę tygodni po każdej kolejnej własnej śmierci) w wielkich eventach Marvela i DC. Szukam komiksów prezentujących nieco odmienne podejście do superbohaterstwa. Niekoniecznie parodia, niekoniecznie bezsensowna rzeźnia, ale po protu coś innego niż totalny mainstream.
Strasznie podobały mi się twory Ellisa (Thunderbolts, Supergod, Planetary, StormWatch, Authority, nawet Agents of Hate,), całkiem ciekawe było Kingdom Come i Invincible. Nawet dwie pierwsze serie Ultimates imo wystawały ponad poziom. Teraz po wielu ciekawych opiniach zamierzam rzucić się na Spawna.
Tak więc: może podrzuci ktoś jakiś nietypowy tytuł ukazujący superbohaterstwo z mniej typowej strony lub w mniej typowy sposób?