Dobrze, nie generalizujmy: nie byłam na konwencie na seansie, którego by mi się dobrze w grupie nie oglądało. Na ostatniej Bace widziałam mało (to już nie te czasy, kiedy na konwenty jeździłam głównie dla anime), ale Ourana wspominam z łezką w oku (fakt, serial jest raczej komediowy, a odcinek, na który trafiłam, był komediowy niemalże strikte), a i emisje następnych anime nie wyszły IMO źle, choć było wśród nich i ecchi ("Green Green"), i coś poważniejszego ("Texhnolyze"), przy czym w tym drugim przypadku cisza na sali była niemalże jak makiem zasiał. Doskonałe klimaty, za każdym razem.
Pamiętam też okoliczności mojego pierwszego w życiu obejrzenia "Hotaru no Haka", na którymś Asuconie, zdaje się. Nie przypominam sobie żadnych niewybrednych żartów czy śmiechów, ludzie z seansu wyszli raczej poruszeni, kilka osób nie kryło łez, w tym ja, która ryczałam jak bóbr i wcale mi widownia nie przeszkadzała.