Faktem jest, iż mieliśmy dużo pkt na stronę [być może nawet zbyt dużo], jak również to, że połowa była w rezerwach. Nie zmieniło to faktu, iż stół był IMO zbyt duży. Siły "zła" były pomimo fleetów/Rhinosów/Landków/skrzydeł/jump packów zbyt oddalone od przeciwnika i w związku z tym jedynie dzięki dwóm slaaneshowym "wędkom" i wyłażeniu z rezerw obok przeciwnika, były w stanie coś zdziałać. Bolało jeszcze to, że "zło" musiało odczekać całą turę, by po wyjściu z rezerw móc powalczyć na swoich warunkach. Wydaje mi się, że gdyby to Chaos i Tyrki się bronili, sytuacja byłaby równie, bo wtedy "dobro" musiałoby zasuwać nieprawdopodobnie długo w kierunku przeciwnika. Wydaje [mi] się, że Apokalipsa przeznaczona jest zwłaszcza na potyczki wielkich pojazdów i dużych stworów, które nie odczuwają tak strasznie potężej wielkości stołu w takim stopniu, jak zwykła piechota [wyjątkiem mogą być składy broni ciężkich, które zwykle mają wystarczająco długi zasięg broni, by grać na takim stole /mini-maksy, snajperzy, moździerze, gwardie z hwt itp./]. Mogę jeszcze uznać, że armie w DS dadzą radę, bo inaczej pozostaje nam wystawianie naszych figurek w całości w rezerwie i zabawa w wiadome dwa-trzy assety. Assetów jest cała masa, ale prawdziwie przydatnych doszukałem się dokładnie 5 [szósty w grze 1 vs 1]. Nie jest to duża liczba, reszta byłaby niesamowicie użyteczna w Cityfight [choć i tam wybiera się góra cztery kluczowe strategie], tutaj natomiast będzie drugorzędna i raczej for-funowa.
Wydaje mi się, iż zrozumiałem ideę Apokalipsy ["Jak masz przegięte wojsko, to z tobą nie zagrają więcej niż raz"] i to właśnie ona najbardziej mnie boli
Rozumiem też to, że sklep to sklep i zarabiac musi, a zarabia się na młodych graczach, aczkolwiek skierowałbym raczej pokaz do nieco starszych osób [a byli tacy, byli, nawet kilku było, jednak z powodu mrowia hałasujących osób w wieku poniżej 12 lat, starsi nie zostali dopuszczeni do testowania gry]. Dla dzieci jest LOTR i Star Warsy, dla starszych Warhammery [oba, bo droższe, a starsi mają więcej kaski na figurki] i osobiście pokierowałbym pokazem tak, by to własnie oni bawili się z nami w sobotę [wiem, wiem, złośliwy jestem, bo niecierpię dzieci i nie planuję swoich przez najbliższe 8-10 lat, ale prawda jest, że dzieciarnia przylazła tylko pohałasować, pomarudzić i poprzeszkadzać innych oraz nie zostawiła w sklepie nawet złotówki]. Tak czy inaczej, pomimo tych niedogodności, grało się jak zawsze świetnie.
Nie mogę się jednak zgodzić z tym, że nie można rozegrać szybkiej bitwy na 10k na stronę. Recepta jest prosta jak stylisko od kilofa: zmniejszyć rozmiar pola walki. Odniosłem takie niemiłe wrażenie, że Apokalipsa jest próbą rozegrania Epica w większej skali rozmiarowej figurek, co prawdę mówiąc nie jest dobrym pomysłem. Nie jesteśmy w stanie dostosować zasad 40k do tej wielkości potyczek. W Epicu jest to świetnie rozwiązane poprzez zmianę przeliczników potrzebnych podczas gry [zwiększony zasięg ruchu/strzału, pomiary w centymetrach itd]. Tam modele i ich zasady są dostosowane do rozmiarów potyczki, tutaj jednak już nie. Po przestudiowaniu podręcznika i przetestowaniu go w praktyce uważam, iż bez tych 5 assetów, które będą chyba zawsze wybierane, gra w Apokalipsę jest nierealna bez masy wielkich pojazdów/potworów. Dodatek ten idealnie nadaje się do bitew z udziałem modeli z IA, regularne figurki mają jednak spore problemy z mobilnością [chyba, że to szybkie eldarskie lub tauowskie skimmery, dla których odległości nie są wielkim problemem]. Typowe czołgi [bez gwardyjskich, bo te mają ogromny zasięg strzału] są zbyt mało mobilne, by mieć znaczenie w walce.
Muszę przychylić się do zdania jednego z uczestników pokazu, który stwierdził, że zabawa jest przednia, ale figurek powinno być 50% mniej.
10k na stronę to stanowczo zbyt dużo i zbyt długo to trwa. 5k w zupełności wystarczy i będzie trwało to wtedy wystarczająco długo, by nacieszyć się grą. Mam jednak cały czas wrażenie, że przy mniejszym stole poszłoby nam szybciej i byłoby więcej zabawy [mniejszy stół = mniej miejsca = mniejsze odległości do przebycia = szybszy cc = szybsza akcja = szybkie czyszczenie stołu = wchodzące z rezerwy oddziały szybko dochodzą do walki = jeszcze więcej akcji = jeszcze więcej zabawy].
Co do Baneblada, to powiem tak: 4 Obliteratorów i 2 Karasie [bo taka była prawdziwa liczba zaiteresowanych atakowaniem go przeciwników] to nie jest jakaś ogromna liczba. Rozumiem, że 4 linkowane melty + fist w 3 calach od celu i dwa stworki z 10 siły w strzelaniu i cc każdego mogą przyprawić o zawrót głowy, ale spodziewałem się po czołgu znacznie, znacznie więcej... Nawet wystrzał z jego wieżyczki [wielki, zielony placek] był jakiś taki średni [zabił 3 raptorów i kroota], co nie jest wcale porażające...
Tyle tytułem wyjaśnienia. Nie uważam Apokalipsy za nieudany produkt - przeciwnie, uważam ją za świetny pomysł, który urozmaici rozgrywkę w naszym klubie. Na całe szczęście mamy już umówiony jeden weekend, kiedy to będziemy sobie spokojnie, w przyjacielskim gronie, testować rozgrywkę bez udziału osób nieporządanych. Wtedy będzie można zrobić prawdziwy raport [taki ze zdjęciami] i dokładnie sprawdzić wszystkie aspekty rozgrywki. Szykujcie się więc na chwilę oczekiwania, po której nastąpi wielka relacja z bitwy [zamieszczę ją tutaj, razem ze zdjęciami - najprawdopodobniej w 21 października].