Chodziło mi o wymienienie konkretnych tytułów.
Tenchi: nie chodziło mi o to żeby się znaleźć w jakimś świecie, nie wczuwam się w rolę bohaterów ani nie identyfikuję się z nimi.
Czy traktujesz poważnie np 5 Centimeters per Second ? Ja nie potrafię, dwóch bohaterów z których żadne nie potrafi przejąć inicjatywy i powiedzieć: Kocham Cię. Jak takie dziecinne zachowanie traktować inaczej niż ze sporym przymrożeniem oka ?
Poważnie potraktuję bohatera Berserka i jego zemstę, ale nie będę go podziwiać/identyfikować się z nim.
5 centymetrów ogólnie mi się nie podoba. Zostanę za to zjedzony, ale jedynymi dobrymi pozycjami Shinkaia które widziałem były Hoshi no Koe i Kanojo to Kanojo no Neko, potem facet zaczął schodzić na psy. 5cm wynudziło mnie straszliwie, nie obudziło we mnie kompletnie żadnych emocji. Może właśnie przez to, że jak napisałeś tego całego dramatu dało się uniknąć w bardzo prosty sposób. Zaś przepiękna grafika nie robi na mnie wrażenia, gdy warstwa fabularna siada - odbłyski świateł pociągu na torach nie sprawiły, że ziewałem mniej. A co do Berserka - bohatera i emocje które nim targają mogę traktować poważnie. Ale świat w którym przyszło mu żyć i wprowadzać swoją zemstę w czyn po prostu muszę potraktować z przymrużeniem oka.
Toradora to taka przyjemna japońska szkoła dla japońskiego nastolatka. Uważam, że mało ma to wspólnego z prawdą, ale może właśnie dlatego ogląda się super.
Może i ma mało wspólnego. Ale jakoś łatwiej mi uwierzyć i zaakceptować ten sterylny świat, niż ten w którym szaleją Nanoha i Fate. Dzieje się tak dlatego, że ten pierwszy jest mi bliższy. Sorry, no bonus.
Poczytamy
Czytaj, ale to będzie straszne. Wypisywałem takie nawiedzone głupoty, że aż mi wstyd teraz. Byłem klasycznym przykładem otaku, który nie żyje tutaj, lecz tam, w swoich animu.