I dobrze, że im podkupili. Dzięki temu będzie wszystko wcześniej. Zanim jeden wydawca by to ogarnął, to mięłoby 5 lat. Szata graficzna nieważna, byle wyjdzie dużo Andreasa.
To już jest serio czepianie się i szukanie dziury w całym. Ma wyjść tyle Andreasa, że nikt by na to złamanego grosza kilka miesięcy temu nie postawił, a tu płacz o wygląd na półce.
Dzisiejsza odznaka Virtuti Cebulari dla Bosssu za znalezienie powodu do marudzenia w boomie na Andreasa wśród polskich wydawców.