Są pewne rzeczy, które wiemy na początku i opowieść ma oczywiście zwroty akcji i różne rzeczy okazują się w trakcie czytania. W opisie z tyłu okładki Cyann nie ma za grosz subtelności i jakiegokolwiek przemyślenia sprawy przez jej autora. Dostajemy opis fabuły łącznie z największymi zaskoczeniami, jakie powinniśmy przeżyć w trakcie lektury.Wyprawa polega na tym, że (jak wiadomo) na planecie ilO jest mnóstwo roślin i któraś może się okazać lekarstwem na zarazę. A opis sugeruje, że oni wiedzą po jaką konkretną roślinę lecą, ona jest na tej planecie i nie wiadomo tylko czy zwalcza zarazę. Nie, oni nie wiedzą czego mają szukać. Powinni wziąć próbki wszystkich nieznanych roślin jakie tam napotkają i potem po powrocie badacze mają ogarnąć czy da radę sporządzić jakieś antidotum. Taki jest nasz stan wiedzy na początku komiksu. I tak powinno być w opisie. Ale to małe piwo. Dalej jest napisane „Przeciwnikiem wyprawy jest źródło, potężna organizacja religijna, czcząca żywioł wody. Dlaczego kapłani nie chcą dopuścić do realizacji misji mającej uratować życie tysiącom ludzi? Odpowiedź na to pytanie członkowie ekspedycji także chcą odnaleźć na pełnej niebezpieczeństw planecie ilO”. Nie, wyprawa jest tylko po rośliny. Nie lecą tam wyjaśnić dlaczego kapłani nie chcą dopuścić do realizacji misji, bo nawet o tym nie wiedzą. Tego, że kapłani chcieli całkowicie udaremnić misję dowiadujemy się na około 192 planszy (198 stronie) komiksu. Na 220 możliwych! To mega spoiler i największe zaskoczenie w całym komiksie. Na 28 plansz przed końcem. Stan wiedzy z początku komiksu (i aż do tej 192 planszy) jest taki, że kapłani chcą wyprawy i to nawet oni mieliby przyrządzić antidotum, jeśliby istniało, tylko chcą mieć jak największy wpływ na jej przebieg, bo boją się rosnących wpływów arystokratycznej kasty. W pewnym momencie chcą nawet zarządzania całą planetą ilO i otwarcie mówią o tym ojcu Cyann, czyli szefowi wszystkich szefów kasty arystokratów. Nawet kiedy są te zamachy na Cyann, to wydaje się, że chodzi tylko i wyłącznie o to, żeby przejąć pieczę nad wyprawą, a nie – co wiemy przeczytawszy komiks – całkowicie ją udaremnić i pykać sobie na luzie tym portalem, ukrywszy przed ludem antidotum, wspomniany portal i fakt posiadania władzy na IlO. Jak można dawać największy spoiler z końcówki komiksu na okładkę? :/ Na 76 stronie pierwszy dymek jest błędnie wpisany. Wklejono tam tekst z pierwszego dymka na 77 stronie. Jest on powtórzony. I jeszcze te przypisy, które umieszczono zaraz obok ostatniej planszy komiksu, choć z tyłu jest sporo wolnych kartek do wykorzystania, a to z reklamami Pasażerów wiatru, a to zwyczajnie puste. Tak samo było w Pasażerach. Zero pomyślunku. :/