Kto by pomyślał, że Dark Phoenix tak podzieli czytelników. Jeśli o mnie chodzi, to pewnie, zestarzała się ta historia, nie robi aż takiego szału jak w czasach Tm-semic, ale to wciąż fabularnie i graficznie komiks na bardzo wysokim poziomie. Może dzisiejszemu czytelnikowi, który przeczyta to po raz pierwszy, wyda się ramotką, tak jak ramotką może wydać się Sandman, Swamp Thing, Blueberry, czy mające ukazać się za dwa tygodnie Ostatnie łowy Kravena. Rzecz gustu. Swoją drogą, dziś może lepiej czyta mi się Astonishing X-men, ale np takich mutantów Jima Lee, których w latach 90-ych uwielbiałem, teraz nie mogłem zmęczyć.