Po pierwsze. Kupując komiks staję się jego posiadaczem i mogę go odsprzedać, bo w ten sposób zbywam swoje prawa do jego fizycznej postaci. Jego posiadaczem staje się ktoś inny. Wydawcy nie obchodzi KTO staje się posiadaczem danego egzemplarza, ważne że ktoś jest. Komiks już nie stoi u mnie na półce, nie uzupełnia kolekcji, nie mogę się nim cieszyć, czytać go ponownie i chwalić się znajomym. To wszystko może nowy posiadacz.
Po drugie. Rynek zbytu wtórnego zaczyna działać z pełną parą dopiero po wyczerpaniu nakładu - czyli wtedy kiedy wydawcę już mało obchodzi co się będzie działo dalej bo on kasę za swoją robotę w kieszeni ma. Przed tym etapem egzemplarze używane są zazwyczaj zaledwie nieznacznie tańsze od nowych, więc nie stanowią jakiejś arcyważnej konkurencji dla egzemplarzy nowych.
Nie rozumiem jak to się ma do sytuacji kiedy jakiś złodziej bezprawnie udostępnia setkom (tysiącom) osób czyjąś własność.
Porównania piractwa cbr-owego do zgrywania muzyki z radia nie warto komentować. @Dreadnought, wiesz co to są single promujące płytę? Wiesz czemu są puszczane w radiu? Wiesz że na płycie są również INNE utwory?
Nie wierzę że jeszcze ktoś broni piractwa, po prostu nie wierzę...