No więc jakie zalety ma ten Gotham Central? Chętnie przeczytam opinie tych, co czytali. Widziałem plansze w necie i bardzo mi się podoba to, co zobaczyłem.
Wiesz, internet ma taki zwyczaj, że często ten komiks określa jako The Wire w Gotham. Oczywiście określenie jest to mocno na wyrost ale pewna prawda w tym jest (zwłaszcza gdy wytniemy The Wire, wsadzimy w to miejsce Homicide czyli tak jakby jego protoplastę). Jest policyjny procedural, jest dramat rodzinny, momentami thriller i co najważniejsze, to jest galeria fantastycznie (i logicznie) napisanych postaci, którzy zachowują się wiarygodnie mimo funkcjonowania w mało wiarygodnym świecie.
Poza tym, to jest komiks, którego reklamą są same nazwiska, Rucka z Brubakerem piszący wspólnie pierwszy storyarc, potem dzielący swoje pisanie wraz ze zmianami noc-dzień, większość czasu rysuje Michael Lark, który lekko zahacza w tym komiksie o Mazzuchelliego z czasu Year One.
A Renee Montoya to przez lata była moja najukochańsza postać z DC, śledziłem wszystko gdzie się pojawiła niezależnie do końca przez New52. Wszystko dzięki Ruce (no chyba, że zaraz ktoś zacznie pieprzyć o poprawności politycznej wciskanej na siłę w tym komiksie).
Kurde, to był fantastyczny czas gdy w tym samym momencie DC publikowało Gotham Central Bru i Rucki, a Marvel jechał z Daredevilem Bendisa. 5 lat nieustającego zachwytu nad tym, że te komercyjne twory dały tak dobre runy.