Sandman Uwertura - czekał na półce, czekał, czekał. I w końcu się doczekał. Żałuję, że wcześniej po niego nie sięgnąłem. Graficzny majstersztyk, historia też mnie ujęła. Byłem ciekaw każdej kolejnej strony. A w mojej relacji z Gaimanem to nie takie oczywiste, lubię go, ale względnie często mam sytuację, że mnie po prostu męczy. Przerzucam karty komiksu czy powieści, ale bez większych emocji. Tutaj było świetnie.
Jestem przekonany, że wiele smaczków nie wychwyciłem, bo właściwą serię czytałem dawno temu. Aż zachciało mi się zakupić serię w drugim wydaniu, twardookładkowym (a rzadko dubluję pozycje, które już mam). Domyślam się, że forma wydania jest identyczna jak teraz inne rzeczy z Vertigo (Skalp, Y, Kaznodzieja)?
Wydanie komiksu kapitalne (Uwertury). Egmont się popisał. I w końcu jakieś merytoryczne dodatki, a nie same szkice czy okładki.
Zagłosowałbym, że to najlepszy komiks 2016 roku, gdybym go wówczas przeczytał.