Miałam nie dać się wciągnąć w tą pseudodyskusję, ale jak widać tak się nie da.
Ystad, czy naprawdę nie widzisz różnicy między Bostońskimi a festiwalem NWNA? Czy to tak bardzo skomplikowane dla Ciebie?
Nie zamierzałam zamieszczać Bostońskich jako najlepszego komiksu bo:
1. ja go wydałam (i w przeciwieństwie do Ciebie nie uprawiam polityki chwalenia tego co przeze mnie wydane/narysowane)
2. ci nieliczni, którzy mieli okazje uczestniczyć w spotkaniach odnośnie kulis powstania Bostońskich, znają moje nastawienie
Panele queerowe na NWNA to początek czegoś ważnego, pewna zmiana festiwalowych przyzwyczajeń, pewne zjawisko jakie od końcówki zeszłego roku na stałe zagości na różnych imprezach. W 2010 roku szykują się kolejne, ale z powodów oczywistych, narazie nie mogę zdradzić na jakich. Dla mnie, z pkt widzenia moich zainteresowań, jest to zjawisko bardzo istotne i w zasadzie najważniejsza rzecz jaka zdarzyła się w 2009. I tak miałam w tym swój udział (zanzaczony we wpisie), o którym oczywiście mogłam nie pisać, ale wówczas znając realia tego forum z kolei byłabym posądzona o "trzecioosobowe" mizianie pytką. Dla mnie wszystko w tym KZetowym wpisie jest jasne, mój udział w imprezie to tylko element całości. Nie uzurpowałam sobie rpawa do całości i chwalenia się tym. Tak naprawdę gdyby nie organizatorki NWNA, to nic takiego jak les panele nie miałoby miejsca. I to dzięki nim, otworzyły się pewne drzwi.
Ystad, jak zwykle czepialstwo "z dupy".
Dla mnie to tyle jeśli chodzi o posty w tym temacie.