witam,
w końcu mam
wydanie super - nie wiem, jak to wychodziło w oryginale - ale KG wydała to tak, jakby to byłe plansze Otta, czyli nawiązując do techniki wykonania (wydrapywania na pomalowanym na czarno kartonie niałych kresek - sam Ott mówi o tym, jak o wydobywaniu z mroku... no ta bene świetny pomysł z dodaniem miniwywiadu)
graficznie ma swój nieodparty urok i klimat, ale zrozumiem, jak ktoś powie, że taka kreska mu nie pasi - dla mnie jest nieco anachroniczna, zwłaszcza twarze - przypominają mi prace socrealistów z lat 50-tych:)
brak txt poczytuję na plus, historia jest bardziej skondensowana, grafika bardziej nośna semantycznie, a sam obraz staje się poniekąd tekstem
najlepsza dla mnie historia to 10 i ta z kolesiem, który zamienia się w stół - rewelka
pzdr
J