trawa

Autor Wątek: Znajomość postaci !!!PRZEDE WSZYSTKIM!!!  (Przeczytany 9002 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Ryceros

Znajomość postaci !!!PRZEDE WSZYSTKIM!!!
« dnia: Maj 09, 2006, 09:31:24 am »
Zastanawiam się jak ludzie utożsamiają się z własnymi bohaterami. Zwykle jak gram swoją postacią, to jestem z nią tak zżyty, że az sam się dziwię. Tego samego oczekuję od graczy, ale czasami jestem zawiedziony. Moja postać ma nawet rozpisane swoje drzewo genealogiczne... Zwykle staram się wiedzieć o niej tyle ile o sobie. Owszem mogę przesadzać, ale kiedy moja postać np.: cierpi, to mnie aż serce boli... Dziwię się, że niektórzy gracze nie wiązą się ze swoimi postaciami. np.: nic o nich nie wiedzą, co gorsza nie znają ich historii i upodobań...

Ciekawostka: zwykle jak jestem MG, to ostatnie pytanie które zadaje graczowi (jeśli mam pytania co do jego postaci, może się to dla was wydawać dość śmieszne) pytanie brzmi: Jaki twoja postać ma numer buta... Ku mojemu zdziwieniu ponad 90% daje odpowiedź: niewiem... Może ja jestem jakiś inny, ale strasnie mnie to wkurza jak gracz na pytanie o historię swojej postaci odpowiada, że nie wie...Kurde... Właśnie moim zdaniem największą frajdę z gry daje to, że wcielasz się w postać, którą w rzeczywistości nie jesteś, i że znasz ją tak dobrze jak siebie samego...

Z tąd moje pytanie do was: Jak wytłumaczyć graczowi, że bez znajomości swojej własnej postaci daleko nie zajedzie? I że trochę szpeci zabawę ;)

Pozdrawiam Ryceros

Offline Idaan

Znajomość postaci !!!PRZEDE WSZYSTKIM!!!
« Odpowiedź #1 dnia: Maj 09, 2006, 10:13:52 am »
Cytuj
Jak wytłumaczyć graczowi, że bez znajomości swojej własnej postaci daleko nie zajedzie? I że trochę szpeci zabawę
Pierwsza myśl wywiedziona z moich własnych doświadczeń jako MG - nie da się. Albo ktoś jest roleplayer albo nie - jeśli jest jednym olewaczem w grupie odgrywaczy ;) , to można mu jeszcze jakoś wytłumaczyć, pokazać na przykładzie innych graczy, jak pomaga osadzenie postaci w świecie (ci, którzy mają jakąś historię, mają też zwykle jakichś bliskich, sojuszników, przyjaciól lub po prostu kogoś, na kogo mogą liczyć). Ale jeśli wszyscy w drużynie po kilku miesiącach *wytężonej pracy* oddają ci 10 linijek tekstu, z imionami członków rodziny zerżniętymi z książek, to tylko można ręce załamać. Ja kiedyś dawałem graczom po 50 pytań co do historii, żeby mogli ją sobie porządnie stworzyć, ale to zawiodło, żadnemu z nich nie chciało sie tyle pisać - skorzystał tylko jeden, ale on nawet ze mną nie grał.

Offline Adam Waśkiewicz

Znajomość postaci !!!PRZEDE WSZYSTKIM!!!
« Odpowiedź #2 dnia: Maj 09, 2006, 11:58:16 am »
Drzewo genealogiczne postaci :shock: - w życiu nie wymagałbym od graczy przygotowywania czegoś takiego.
 RPG to zabawa, i nie ma sensu ani potrzeby zmuszać graczy do pisania jakichś elaboratów z dziejami postaci i jej rodziny do dziesiątego pokolenia wstecz. Jeżeli ktoś chce przygotować krótką historię swojej postaci, to świetnie, i jako MG mógłbym to nagrodzić dodatkowymi pedekami, większą ilością punktów przy tworzeniu postaci (to już zależne od systemu).

 Z własnego doświadczenia wiem, że przygotowywanie rozbudowanych dziejów bohatera czy wypełnianie piętrowych kwestionariuszy jest więcej roboty niż pożytku - gracze zapominają podawane informacje, robią je z musu, mylą po kilku sesjach albo jeszcze szybciej.

 Pytanie mnie o numer buta mojej postaci uznałbym za ptrzesadę - większość moich postaci w światach fantasy pewnie nawet nie wiedziałaby, jakie są numery butów, ubrania kupując na oko albo szyjąc na miarę (w przypadku tych zamożniejszych).

 Niestety gracze stosunkowo często traktują historię postaci jako sposób na jej dopakowanie - wrzucenie sobie do życiorysu potężnych (albo po prostu użytecznych) krewnych i znajomych, dodanie jakichś wyjątkowych zdolności i umiejętności (lub zwyczajnie zwiększenie ich liczby). Oczywiście może być to margines i patologia, el niestety z moich obserwacji wynika, że tego typu zachowania są dość częste, zarówno wśród początkujących, jak i doświadczonych graczy.

 Jeżeli gracze nie chcą "się wczuwać", to nie ma co zmuszać ich do tego na siłę. Można zachęcić jakimiś profitami (jak wspomniane dodatkowe pedeki) , ale wymaganie nie da nic dobrego - jak chcą, to tym lepiej, jak nie chcą - mówi się trudno.
 
 Temat zresztą był już wałkowany na forum niejednokrotnie, wystarczy przejżeć starsze wątki.

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline ghost666

Znajomość postaci !!!PRZEDE WSZYSTKIM!!!
« Odpowiedź #3 dnia: Maj 09, 2006, 03:18:15 pm »
Ja wychodze z założenia, że jeśli postać ma coś robić szczególnego, to gracz ma sie na tym znać. Niestety, czasami wymaga to dużej widzy od gracza, ale bardzo procentuje. Pozatym - pomaga mu sie zżyć z postacią, ponieważ wtedy postać staje sie w jakiś sposób podobna do gracza, mając podobne co on hobby/zainteresowanie/zawód. Podobnie każda moja postać jest elektronikiem/informatykiem etc ze względu na moje studia (tzn - gdzie sie da, tam jest).

Pozwole sobie na mały przykład:
Wywiązuje sie strzelanina, jest jeden ranny, podchodzi do niego postać-medyk.
a)"lecze go" i koniec wypowiedzi
b)"Sprawdzam co mu jest, puls i inne czynności życiowe. Tamuje krwawienie, dodatkowo jednostka morfiny."

Co brzmi lepiej?
lory fot the Horned Rat!!!


Anonymous

  • Gość
Nic tego nie zmieni
« Odpowiedź #4 dnia: Maj 09, 2006, 06:25:23 pm »
Cytat: "Ryceros"
Zwykle jak gram swoją postacią, to jestem z nią tak zżyty, że az sam się dziwię. Tego samego oczekuję od graczy, ale czasami jestem zawiedziony.

Czuję to samo, gdy biorę do ręki sfatygowaną kartę postaci mojego łowcy czarownic. Od moich graczy oczekiwałbym podobnego podejścia. Niestety, nie jest z tym tak jak bym sobie życzył. Coraz częściej kumple traktują swoje postaci jako jako jedno z wcieleń w niekończącym się łańcuchu reinkarnacji: na pytanie o imiona ich awanturników desperacko szukają kart, więc o ich historie nawet przestałem pytać :( Przyznaję, że ze względu na obowiązki zawodowe (i, w przypadku niektórych, rodzinne) gramy rzadziej, ale tylko tym nie można tłumaczyć braku jakiejkolwiek troski o szczegóły postaci, bo dwóch z moich graczy wciąż przykłada wielką wagę do tych "drobnostek" :) Sesje z ich udziałem przynoszą mi największą satysfakcję!
Cytat: "Adam Waśkiewicz"
 RPG to zabawa, i nie ma sensu ani potrzeby zmuszać graczy do pisania jakichś elaboratów z dziejami postaci i jej rodziny do dziesiątego pokolenia wstecz.

Tak, ale jest zabawą szczególną! Szczególną nie w sensie jakiejś elitarności, ale ze względu na potrzebę włożenia odrobiny wysiłku intelektualnego ze strony jej uczestników: MG knuje spisek (czytaj: pisze scenariusz ;)) i wprowadza go w życie (czyli prowadzi sesję) nadając kreowanemu światu pozory realności, a gracze - poza łaskawym przyjściem i niezłomnym wdrażaniem "turlactwa stosowanego" - wzbogacają grę osobowościami swoich awanturników. To tak jak z kotletami: przyprawione smakują lepiej :p

Konkludując, dla jednych RPG jest rozrywką i ci losują postaci, a dla innych pasją, i ci tworzą postaci. Niestety, nie da się wytłumaczyć graczowi potrzebę opisania (przez duże o) postaci, on musi ją poczuć...

Offline Ephraim

Znajomość postaci !!!PRZEDE WSZYSTKIM!!!
« Odpowiedź #5 dnia: Maj 09, 2006, 07:59:13 pm »
Cytat: "Adam Waśkiewicz"
Z własnego doświadczenia wiem, że przygotowywanie rozbudowanych dziejów bohatera czy wypełnianie piętrowych kwestionariuszy jest więcej roboty niż pożytku - gracze zapominają podawane informacje, robią je z musu, mylą po kilku sesjach albo jeszcze szybciej.

To, co pisze Adam, jest to prawdą jedynie połowicznie: tzn. znów wszystko zależy od gracza i tego jak podchodzi on do swojej postaci. Ja sam niejednokrotnie miałem do czynienia z sytuacją, że gracze tworzyli historie całych swoich rodów lub spisywali rodzinne podania i legendy (pomimo, że ja wymagałem jedynie krótkiej biografii postaci i odpowiedzi na parę PODSTAWOWYCH pytań - coś na kształt Dzikich Pól).
Choć ze swojego doświadczenia wiem również, że rozbudowane formularze (kiedyś sam musiałem odpowiadać na 30 :oops: pytań) raczej mało zachęcają graczy do głębszego zaangażowania i są wypałniane na siłę, a przez to i w trakcie gry jest z nich mało pożytku.

Cytat: "Adam Waśkiewicz"
Niestety gracze stosunkowo często traktują historię postaci jako sposób na jej dopakowanie - wrzucenie sobie do życiorysu potężnych (albo po prostu użytecznych) krewnych i znajomych, dodanie jakichś wyjątkowych zdolności i umiejętności (lub zwyczajnie zwiększenie ich liczby).

Niestety, jest to smutna prawda w zdecydowanej większości przypadków. Ale troszkę wysiłku ze strony MG i wszystko można doprowadzić do porządku ;)

Offline korben

Znajomość postaci !!!PRZEDE WSZYSTKIM!!!
« Odpowiedź #6 dnia: Maj 09, 2006, 08:37:04 pm »
Cytat: "Ryceros"
Z tąd moje pytanie do was: Jak wytłumaczyć graczowi, że bez znajomości swojej własnej postaci daleko nie zajedzie? I że trochę szpeci zabawę ;)


A nie zajdzie? :) Tzn. czy Ty jako MG naprawdę wykorzystujesz podczas gry takie detale jak numer buta postaci lub imię jej praprapradziada? Czy po prostu lubisz widzieć, że gracze na poważnie podchodzą do gry, zaś stworzone przez nich detale dokonują żywota zaraz po zapisaniu na karcie?

Owszem, to dobrze świadczy o graczu, gdy wkłada tyle wysiłku w stworzenie postaci i nadaje to BG głębii. Ale jeśli te wszystkie szczegóły nie mają większego wpływu na grę, to wymaganie ich wymyślania od graczy jest lekką przesadą.

Kiedyś czytałem artykuł, którego autor (a nawet chyba autorka) wyśmiewał dbanie w RPG nawet o o takie detale jak np. model broni. Argumentował to tym, że fakt czy bohater strzelał z Colta czy S&W nie ma najmniejszego wpływu na opowieść. A to właśnie opowieść uznał ów autor za najważniejszą w RPG. Dla fabuły znaczenie ma jedynie stwierdzenie faktu, że bohater strzelał oraz skutek tegoż. W książkach z reguły nigdy nie wiemy jaki był model broni - wiemy tylko, że był to pistolet i tyle każdemu czytelnikowi wystarczy.

Ja widzę w tym sporo racji. Tak naprawdę nikt po zakończeniu sesji nie będzie pamiętał czy strzelał nabojami JHP czy FMJ, czy kopał butem numer 44 czy 46, itp...

Czy znamy numer buta Luke'a Skywalkera? Czy wpływa to na klimat sagi?

Podsumowując: nie wymagajcie od graczy wymyślania szczegółów, których nie zamierzacie nigdy wykorzystać. A jeśli uważacie, że przez to nie ma klimatu na Waszych sesjach, to najprawdopodobniej się mylicie. :)
rzekonanie to luksus tych, co stoją z boku...

Offline Ryceros

Znajomość postaci !!!PRZEDE WSZYSTKIM!!!
« Odpowiedź #7 dnia: Maj 09, 2006, 09:54:23 pm »
To co napisałeś korben, świadczy tylko o Tobie, i o Twoim podejściu do jakże wspaniałej rozrywki, jaką jest RPG... Kurcze jeśli dla Ciebie karta postaci to nic innego co karta postaci (cyferki i literki naniesione ołówkiem na czarnobiały arkusz papieru formatu A4) to dobry mistrz gry wyśmiał by Cię na miejscu (bez obrazy oczywiście), jeśli masz w du**ę to czy Twoja postać ma strzelbę czy karabin, a może bazookę :D  to moim, jakże skromnym zdaniem, jest to dość zabawne... Pozatym nie piszę tego wyłącznie do korbena, ale także np.: do Adama Waśkiewicza... Owszem macie rację. Numer buta i drzewo genealogiczne... brzmi trochę śmiesznie, ale tak naprawdę przyczepiliście się wyłącznie do tego...

Te detale o których wspomniałem nie są dla mnie, tylko (niewiem jak to wytłumaczyć...) jest to miłość do RPG, miłość do świata nierealnego, który w naszych pochrzanionych głowach staje się tak realny, że przeżywamy to tak jakbyśmy to... my razem z naszymi kompanami wędrowali po świecie i walczyli z mitycznymi bestiami zdobywając skarby i magiczne artefakty... Kurcze mam nadzieję, że mnie rozumiecie, a jeżli nie to żałujcie bo to naprawdę wspaniałe uczucie...

P.S. Moje pytanie brzmiało: Jak wytłumaczyć graczowi, że bez znajomości swojej własnej postaci daleko nie zajedzie? I że trochę szpeci zabawę?

Prosiłem o porady... O nic więcej ;)

Piszcie Dalej!!!

***

  • Gość
Znajomość postaci !!!PRZEDE WSZYSTKIM!!!
« Odpowiedź #8 dnia: Maj 09, 2006, 10:15:43 pm »
"Jestem za, a nawet przeciw."

Ale jedno muszę przyznać, od kiedy gram postacią, która ma jakąś historię, a nie tylko: "waga, wzrost, kolor oczu, kolor włosów", o wiele łatwiej mi się w nią wczuć. Pewne zachowania są wypracowane i odnoszą się do biografii, większość cech, umiejętności, lęków, sposobów postępowania ma uzasadnienie. Nie ma "tak, bo tak mi się teraz podoba". Jestem stanowoczo przeciw przymuszaniu gracza do pisania całej książki o bohaterze, takie bzdety jak numer buta/ imię pradziada (to tylko przykłady) nie są mnie jako MG i mnie jako towarzyszowi podróży do niczego potrzebne. Mogą się znaleźć w biografii jeżeli mają jakieś większe znaczenie, ale tak ogólnie nie są one do niczego potrzebne.

Ja postawiłem na model "Najważniejsze fakty w historii bohatera, jak, gdzie, kiedy i dlaczego. Dlaczego podróżuje i dlaczego zachowuje się tak, a nie inaczej, dlaczego jest tym, kim jest". W zupełności wystarcza, sam opis zajmuje ok. 2 strony A4, włącznie z opisem, który normalnie jest na karcie.

A teraz Ryceros, dla którego odpowiedź na pytanie jest ważniejsza od dyskusji. Nie wiem, pewnie mało który z forumowiczów wie jak. Nie znamy Twojej drużyny, Twojej "pozycji" w grupie (:p), może przy 20. pytaniu "Jak mam..." odpowiemy Ci tak, że będziesz zadowolny, ale to tylko dlatego, bo do tego czasu poznamy Twoją drużyny doskonale.
Cytuj
Piszcie Dalej!!!

Nie mam co pisać, chciałeś tylko odpowiedzi :roll: Ja nie wiem...

Niedawno czytałem jakiś artykuł pafnucego odnośnie tworzenia postaci, tam była uwzględniona cała otoczka historyczna. Pewnie Adam-szukacz zaraz wrzuci linka ;)

Offline Ryceros

Znajomość postaci !!!PRZEDE WSZYSTKIM!!!
« Odpowiedź #9 dnia: Maj 09, 2006, 10:46:06 pm »
Rzeczywiście z tym, że żadam samych porad i nic więcej to mój katastrofalny błąd... Trochę to było samolubne PRZEPRASZAM wszystkich forumowiczów.

Nie chodzi mi o to, że numer buta jest mi do czegoś potrzebny, tylko dałem najbanalniejszy oprzykład, a "wszyscy dyskutują na temat butów". Nawet tzw. przez Ciebie Adam-szukacz się do niego przyczepił ;) . Drzewo genealogiczne... jest to drugi temat dyskusji. Nie pisnąłem słowem o tym, że oczekuję od graczy aby mieli drzewo genealogiczne, skąd w ogóle taki pomysł?! Na dodatek oskarżacie mnie o to do chol**y... Co do mojego drzewa genealogicznego to usprawiedliwiam się tym, że gram niziołkiem, a niziołek bez wiedzy na temat swojej rodziny "pareset lat w stecz", jest niczym "krasnolud bez bujnej brody"... Kiedy spotykają się dwa niziołki to po dwudziestu minutach zauważają, że są spokrewnieni bo: brat jego dziadka był kolegą mojego pradziadka, który miał córkę, która wyszła za mąż za teścia jej bratanicy, który jako nieliczny z niziołków potrafił biegać z prędkością galopującego konia (miał przydomek "Zwinny"), miał syna który był jego pra pra dziadkiem...itd itp.........i stąd się znamy!!!... To jest normalna rozmowa dwóch niziołków...

Piszcie Dalej!!!

Offline Adam Waśkiewicz

Znajomość postaci !!!PRZEDE WSZYSTKIM!!!
« Odpowiedź #10 dnia: Maj 10, 2006, 08:12:53 am »
A ja wszystkim dyskutantom powtórzę to, co już pisałem: bez przesady. W żadną stronę.

Cytat: "ghost666"
Ja wychodze z założenia, że jeśli postać ma coś robić szczególnego, to gracz ma sie na tym znać.


 Jak dla mnie jest to gruba przesada, bo ogranicza graczy do odgrywania tylko bardzo określonych typów postaci - gdybym chciał sobie zagrać w takiego Cyberpunka, to u Ciebie pewnie nie miałbym na to szans, albo moja postać byłaby kompletnie niegrywalna, bo o większości dziedzin, które na sesjach są istotne, pojęcie mam blade albo żadne. A skoro już jesteśmy przy Cyberpunku - jak ten wymóg posiadania konkretnej wiedzy / umiejętności przekłada się na umiejętności stricte fantastyczne - jeżeli moja postać będzie chciała naprawić jakiś wszczep, opracować czar albo podrasować silnik plazmowy - co wtedy? Cyberwszepów, czarów ani silników plazmowych nie ma, więc trudno, by gracz się na nich znał, prawda?

 Nie mówiąc już o tym, że MG w takiej sytuacji też musi (a przynajmniej powinien) znać się na wszystkich zagadnieniach, jakie na sesji odgrywają istotną rolę. Jeżeli w grupie postaci jest lekarz, elektronik i komandos, to z biednego Mistrza Gry musi się robić mały omnibus...

Cytat: "korben"
Kiedyś czytałem artykuł, którego autor (a nawet chyba autorka) wyśmiewał dbanie w RPG nawet o o takie detale jak np. model broni.


 I to jest dla mnie przesadą, bo akurat takie szczegóły jak model broni mogą mieć na obraz postaci ogromny wpływ. Brudny Harry bez Colta Magnum .44, James Bond bez Waltera PPK czy Mad Max bez obrzyna to nie byłoby to samo. Wyobraża sobie ktoś agenta 007 chodzącego nie z Walterem, tylko madmaxową dubeltówką? Ja tak, ale nie jest to obraz, który wyglądałby poważnie.

 To samo odnosi się np. do pojazdów, jakimi posługują się postacie -  numeru buta Hana Solo przeciętni miłośnik Gwiezdnych Wojen pewnie nie zna, ale Sokoła Milenium kojarzy bezbłędnie. I to, że był to właśnie taki statek, a nie inny, dla historii miało znaczenie jak najbardziej (gdyby Han nie wygrał Sokoła od Lando Carlisiana, być może na Bespin bohaterowie nie wpakowaliby się w taką kabałę).

Cytat: "Norsefir"
"Najważniejsze fakty w historii bohatera, jak, gdzie, kiedy i dlaczego. Dlaczego podróżuje i dlaczego zachowuje się tak, a nie inaczej, dlaczego jest tym, kim jest".


 I ograniczając się do tego, skupiamy się na tym, co jest tak naprawdę  ważne - ważne, bo bezpośrednio przekłada się na funkcjonowanie postaci w świecie gry. A nie na, mówiąc brutalnie, nieistotnych pierdołach.

 Pozdrawiam,
 Adam

 P.S. Artykułu złośliwie nie wyszukam, ale zaraz pewnie Pafnucy wpadnie tu i zrobi sobie autoreklamę. ;)
 A.

Offline korben

Znajomość postaci !!!PRZEDE WSZYSTKIM!!!
« Odpowiedź #11 dnia: Maj 10, 2006, 09:46:54 am »
Cytat: "Ryceros"
jeśli masz w du**ę to czy Twoja postać ma strzelbę czy karabin, a może bazookę :D  to moim, jakże skromnym zdaniem, jest to dość zabawne...


Nie popadajmy w przesadę, tego nie napisałem. Napisałem, że dla opowieści nie ma większgo znaczenia, czy był to karabin Winchester czy Springfield. Spójrz na to tak: czy będąc graczem pamiętasz po sesji jakieś detale dotyczące postaci stworzonych przez pozostałych graczy? Bo jeśli nie, to czy sesja coś traci na braku tych szczegółów?

Swoim pytaniem zasugerowałeś, że chcesz niejako "zmusić" pozostałych graczy do przeżywania RPG na Twój sposób. I dyskusja szybko wyewoluowała w kierunku "czy w ogóle należy to robić". Być może część Twoich graczy nie przykłada tak wielkiej wagi do kreacji postaci, bo nie z tego elementu czerpie satysfakcję podczas gry? Może niektórzy z nich przychodzą dla dobrej, wciągającej fabuły, nie dla możliwości "wsiąknięcia" w wyimaginowany świat? A jeśli tak, to czy to źle, że od RPG oczekują "tylko" tego?

Moim zdaniem - nie. Jeśli do dobrej zabawy wystarczy im wersja "lite" postaci, to ich sprawa. Oczywiście tak długo jak nie wpływają tym negatywnie na zabawę innych graczy. Ale dla innych graczy raczej nie będzie miało znaczenia, czy gracz imię dziada swego BG wymyślił przed sesją, czy też "na kolanie" w jej trakcie. Efekt będzie ten sam. Więc czy jest o co wzniecać raban? :)

I już bardziej off-topicowo:

Cytat: "Adam Waśkiewicz"
Brudny Harry bez Colta Magnum .44, James Bond bez Waltera PPK czy Mad Max bez obrzyna to nie byłoby to samo.


To, że znamy te wszystkie szczegóły wynika tylko z tego, że na ekranie musiała się jakaś broń pojawić i padło na te konkretne typy. Ale te detale nie mają większego znaczenie IMHO. :) Liczy się tylko to, że Brudny Harry strzelał z wielkiego gnata, James Bond z małego i dyskretnego, a Mad Max z obrzyna. Ktoś kto się nie zna na broni tak to właśnie odbierze i wizerunek tych bohaterów nic na tym nie straci. Zauważ zresztą, że modelu strzelby, z której Mad Max "wystrugał" swoją broń już nie znamy - bo też na dłuższą metę nie ma to większego znaczenia właśnie. :)

pzdr
rzekonanie to luksus tych, co stoją z boku...

Offline Marco

Znajomość postaci !!!PRZEDE WSZYSTKIM!!!
« Odpowiedź #12 dnia: Maj 10, 2006, 11:11:53 am »
Jesli chodzi o moje zdanie w tej kwestji to historie postaci wymagam od graczy(1 kartka A4) i to wszystko, a wtym zawarte podstawowe rzeczy.

Odpowiadajac na pytanie Ryceros to powiem tak osoba odgrywajac postac powinna ja znac. Przynajmniej jej imie jak ktos juz tutaj napisał. Jakiej jest narodowosci itakie tam. To sa tylko podstawy.

Jezeli MG przygotowuje sie do kazdej sesji to czemu gracz tez by nie mógł tego zrobic?

W końcu wiekrza czesc historii powstaje podczas sesji (no chyba ze ktos gra 55 letniem człowiekiem ;) )
igant-155zł
Podstawowy regiment-115zł
Wygrana  na turnieju-bez cenne
Za wszystkie rzeczy zapłacisz MASTERCARD

Offline Szczur

Re: Znajomość postaci !!!PRZEDE WSZYSTKIM!!!
« Odpowiedź #13 dnia: Maj 10, 2006, 12:25:11 pm »
Kurcze, znowu wyskakują z _jedynym_słusznym_stylem_grania_w_R PG_ ;D Będzie długo, bo nie miałem wcześniej okazji odpisać.


Cytat: "Ryceros"
Owszem mogę przesadzać, ale kiedy moja postać np.: cierpi, to mnie aż serce boli...


Twoja sprawa. Nie każdy musi się bawić w wodziarza i cierrrrpieć razem ze swoją postacią ;) Sesja RPG to _zazwyczaj_ nie jest psychodrama.

Cytat: "Ryceros"
Jaki twoja postać ma numer buta...


Użyłeś kiedyś takiej informacji na sesji? Jakiej części informacji z historii swojej/innych postaci użyłeś na sesjach?

Oprócz tego ktoś z zacięciem symulacjonisty mógłby słusznie odpowiedzieć "nie wiem" - w większości systemów (warunki wojenne, granie 'biedotą', fantasy) ludzie albo nie wiedzą jaki mają rozmiar buta albo nie jest to dla nich ważne i cieszą się jak mogą jakikolwiek but na nogę włożyć ;)
Zwłaszcza, że w fantasy takie pojęcie jak numeracja butów jest całkowicie abstrakcyjne - nie chodzi o to, że nie istniało, ale o to, że z uwagi na typ produkcji nie było żadnej standaryzacji. Więc pytanie raczej powinno być o rozmiar stopy.

Cytat: "Ryceros"
Właśnie moim zdaniem największą frajdę z gry daje to, że wcielasz się w postać, którą w rzeczywistości nie jesteś, i że znasz ją tak dobrze jak siebie samego...


Twoim zdaniem. Ktoś inny może czerpać frajdę z czegoś innego. W RPG chodzi o to, żeby gracz czerpał frajdę z gry, a nie żeby się bawił na Twoich zasadach.

Cytat: "Ryceros"
Z tąd moje pytanie do was: Jak wytłumaczyć graczowi, że bez znajomości swojej własnej postaci daleko nie zajedzie? I że trochę szpeci zabawę ;)


Czemu nie zajdzie daleko?
A ze 'szpeceniem zabawy' to popadasz już w smutny elitaryzm.


A odpowiedź na pytanie (wytłuszcze, żebyś zobaczył)
Jeśli Tobie przeszkadza takie granie kogoś innego to z nim porozmawiaj, powiedz czemu uważasz to za złe i co konkretnego w tym przeszkadza. Dowiedz się czy robi to z lenistwa, braków czasu, czy po prostu nie bawi go tworzenie historii postaci. W ostatnim przypadku odpuść sobie.


Cytat: "Adam Waśkiewicz"
Drzewo genealogiczne postaci :shock: - w życiu nie wymagałbym od graczy przygotowywania czegoś takiego.


Fajny patent jeśli gracz bawi się szlachcicem (zwłaszcza w 7th Sea) i bawimy się we wszelkiego typu dworskie intrygi oraz sesje oparte o rodzinie. Tylko praktyczne użycie tego bajeru znaczy zazwyczaj tyle, że postać z drzewem genealogicznym zazwyczaj jest w centrum uwagi - bo albo sesje są o jego rodzinie. Innaczej to przerost formy nad treścią.
 
Cytat: "Adam Waśkiewicz"
Jeżeli ktoś chce przygotować krótką historię swojej postaci, to świetnie, i jako MG mógłbym to nagrodzić dodatkowymi pedekami, większą ilością punktów przy tworzeniu postaci (to już zależne od systemu).


Nie przesadzajmy. Wszystko co gracz przygotuje służy temu, żeby on lepiej wczuł się w swoją postać. Jeśli nie potrzebuje do tego znajomości dziadków oraz wielkości pola które uprawiali, to w czym jest gorszy od gracza, który nie potrzebuje takich bajerów do dobrej zabawy i tak samo dobrze odgrywa postać?
Historia taka jest wtedy przydatna, gdy daje MG jakieś punkty zaczepienia - ale to i tak wychodzi z korzyścią dla gracza, bo przygody obracają się wtedy wokół jego postaci i może ją bardziej uwypuklić.
Nie rozumiem manii przyznawania punktów doświadczenia za coś nie związanego z grą gracza ani dokonaniami bohatera podczas sesji. Kurcze, kolejne zgubne wpływy propagowanej przez MiM _słusznej_szkoły_grania_.

Cytat: "Adam Waśkiewicz"
Niestety gracze stosunkowo często traktują historię postaci jako sposób na jej dopakowanie - wrzucenie sobie do życiorysu potężnych (albo po prostu użytecznych) krewnych i znajomych, dodanie jakichś wyjątkowych zdolności i umiejętności (lub zwyczajnie zwiększenie ich liczby).


A to osobna sprawa. Większość 'prymitywnych' systemów czegoś takiego zupełnie nie 'obsługuje' i trzeba uważać, co gracz sobie wciśnie. Dlatego podobają mi się bardzo systemy, w którym proces tworzenia postaci od razu wspomaga tworzenie jej historii (choćby wzmiankowane już wcześniej 7th Sea). Tam gracz może umieścić sobie co chce w historii i mieć z tego wyraźne mechaniczne profity.


Cytat: "ghost666"
Ja wychodze z założenia, że jeśli postać ma coś robić szczególnego, to gracz ma sie na tym znać. Niestety, czasami wymaga to dużej widzy od gracza, ale bardzo procentuje.


Świetnie. Nie jesteś w stanie grać w fantasy, s-f ani nic poza 'real-life RPG' swoją osobą ;)
Chyba generalny cel RPG jest trochę inny i zakłada granie kimś innym od siebie? ;>

Cytat: "ghost666"
Pozatym - pomaga mu sie zżyć z postacią, ponieważ wtedy postać staje sie w jakiś sposób podobna do gracza, mając podobne co on hobby/zainteresowanie/zawód.


I zamiast odgrywać postać kalkuje siebie. IMHO bardzo kiepski pomysł.

Cytat: "ghost666"
Co brzmi lepiej?


Do udzielenia odpowiedzi b) wystarcza poświęcenie 30 minut przy przygotowywaniu postaci, nie trzeba koniecznie iść na studia medyczne i grać potem sobą.


Cytat: "hallucyon"
Konkludując, dla jednych RPG jest rozrywką i ci losują postaci, a dla innych pasją, i ci tworzą postaci. Niestety, nie da się wytłumaczyć graczowi potrzebę opisania (przez duże o) postaci, on musi ją poczuć...


Elitaryzujesz RPG i tworzysz sztuczne (i błędne teorie) :P
RPG spokojnie może być dla danej osoby rozrywką (rozsądne podejście) i nie ma to żadnego wpływu na to, czy stworzone przez nią postacie są dokładnie czy nie opracowane.

Cytat: "korben"
Kiedyś czytałem artykuł, którego autor (a nawet chyba autorka) wyśmiewał dbanie w RPG nawet o o takie detale jak np. model broni. Argumentował to tym, że fakt czy bohater strzelał z Colta czy S&W nie ma najmniejszego wpływu na opowieść.


Takie autor miał podejście. Nie znaczy, że jedyne słuszne.
Kwestia, że każdego bawi co innego i prowadząc 'wojskową' sesję dla drużyny militarystów nie dbanie o detale takie jak model broni kończy się utratą sporej części zabawy z opowieści. Niektórzy lubią 'realizm' na sesjach i stwierdzenie 'karabin' im zdecydowanie nie wystarcza.
Tym bardziej, że dla opowieści (i kombinujących graczy ;) ) może mieć bardzo poważne znaczenie z czego do nich strzelano.

Cytat: "korben"
A to właśnie opowieść uznał ów autor za najważniejszą w RPG.


Bo lubi dramę i opowieści. Z tego czerpię zabawę i stara się przekonać innych, że to jedyny słuszny sposób :P

Cytat: "korben"
W książkach z reguły nigdy nie wiemy jaki był model broni - wiemy tylko, że był to pistolet i tyle każdemu czytelnikowi wystarczy.


I dlatego jest różnica między czytaniem Forbesa a Morella - ten pierwszy zazwyczaj nie odrabia pracy domowej i zorientowany czytelnik wie jakie bzdury wypisuje, ten drugi zaś stara się uczynić książkę jak najbardziej wiarygodną.
Ja dla przykładu nie trawię książek political-fiction, których autor nie jest zaznajomiony z tematem i wypisywane przez niego opowieści są całkowicie pozbawione sensu. I też są takie typy czytelników.

Cytat: "korben"
Ja widzę w tym sporo racji. Tak naprawdę nikt po zakończeniu sesji nie będzie pamiętał czy strzelał nabojami JHP czy FMJ, czy kopał butem numer 44 czy 46, itp...


Połowa moich graczy będzie doskonale pamiętać. Niektórzy przy załatwianiu broni na sesji zajmują się jeszcze wększymi detalami niż rodzaj naboju ;) Zależy jakiego kto ma konika.


Cytat: "Ryceros"
To co napisałeś korben, świadczy tylko o Tobie, i o Twoim podejściu do jakże wspaniałej rozrywki, jaką jest RPG...


Bo Ty jesteś świetnym, elitarnym mistrzem gry obdarzonym tylko niegodnymi graczami, których bawi coś innego niż Ciebie. Weź trochę wyluzuj.

Cytat: "Ryceros"
Kurcze jeśli dla Ciebie karta postaci to nic innego co karta postaci (cyferki i literki naniesione ołówkiem na czarnobiały arkusz papieru formatu A4) to dobry mistrz gry wyśmiał by Cię na miejscu (bez obrazy oczywiście)


AFAIR to korben nic takiego nie napisał.
I nie wiem czemu uważasz, że dobry MG by taką osobę wyśmiał na miejscu - może mi wyjaśnisz?

Cytat: "Ryceros"
jest to miłość do RPG, miłość do świata nierealnego, który w naszych pochrzanionych głowach staje się tak realny, że przeżywamy to tak jakbyśmy to...


Mam tylko pytanie - piszesz dla swoich postaci również profile psychologiczne? :)

Cytat: "Ryceros"
Prosiłem o porady... O nic więcej ;)


Dostajesz porady - że 'wytłumaczenie' tego graczowi niekoniecznie musi być dobrym rozwiązaniem.

Cytat: "Norsefir"
Niedawno czytałem jakiś artykuł pafnucego odnośnie tworzenia postaci, tam była uwzględniona cała otoczka historyczna. Pewnie Adam-szukacz zaraz wrzuci linka ;)


Daj linka :)

Cytat: "korben"
To, że znamy te wszystkie szczegóły wynika tylko z tego, że na ekranie musiała się jakaś broń pojawić i padło na te konkretne typy.


Nie - w książkach też było to zaznaczone, wraz z uzasadnieniem czemu. I chodziło nie tylko o rodzaj broni ale również o konkretne modele. Po prostu stanowiły element kształtowania wizerunku postaci. Można by się bez niego obejść, skupić na czymś innym i użyć innych elementów do kształtowania wizerunku.
- Stary, co oni robią?
 - Chyba rzucają się gumowym kurczakiem.
 - O kur**..."
dwóch zszokowanych dresów, R-Kon 2004

Offline pafnucy

Znajomość postaci !!!PRZEDE WSZYSTKIM!!!
« Odpowiedź #14 dnia: Maj 10, 2006, 02:48:40 pm »
Ave!

Pisanie historii postaci jest bardzo pomocne w odgdywaniu. Gracz ma już opracowany z reguły rys osobowości z fabularnym podłożem. Czasami zakładamy, iż nasa postać czegoś nienawidzi lub coś kocha. Ważne jednak jest, by wiedzieć czemu tak jest. Albo to, czemu podchodzi w taki a nie inny sposób do jakiegoś zagadnienia- np: szlachta, jeśli postać (jako chłop) wychowała się we wsi, gdzie był "dobry pan" (w uproszczeniu), to nie będzie mieć raczej jakiś uprzedzeń do szlachty. A gdy wsią zarządzał tyran, to wręcz przeciwnie.

Pewnie, że takie rzeczy można wymyśleć "na poczekaniu". Ale przez takie wymyślanie często można popaść w niespójności i zagmatwać zbytnio postać. Poza tym, chyba lepiej mieć to spisane i poukładane, by móc do tego zajrzeć ;) A co do zapamiętywania różnych rzeczy z historii postaci, to jest na to metoda. Wielu z moich Graczy, czyta sobie przed sesją raz jeszcze życiorys swojej postaci i przegląda notatki z gry.

A co do wymyślania, to właśnie posiadanie historii postaci daje większe możliwości improwizacji, gdyż mamy pewną bazę, pewien punkt wyjścia.

Poza tym, taka historia wzmacnia osadzenie postaci w świecie gry. MG daje to całą masę możliwości. BG aby dotrzeć do punktu A nie musi po raz kolejny parać się ochroną karawany, ale np: może jechać do świątyni ufundowanej przez jego prapradziadka, by tam złożyć jakiś przedmiot. Dlatego BG mogą być bardziej zaangażowani w przygodę- przykładowo obrona świątyni ufundowanej przez prapradziadka to raczej co innego niż obrona jakieś tam świątyni. Także: historia postaci jest nader pomocna (zarówno Graczom jak i MG), ale nie jest konieczna.

Jednak należy uważać, by nie popadać w kolejne ekstremum. Osobiście uważam, iż wyznaczanie numerów buta postaci mija się z celem. Warto opisać jakieś znaczące przedmioty postaci, ale bez przesady.

A jak przekonać do tego, by jakiś Gracz robił historie postaci? Myślę, że gdy w przygodach będziesz dawał elementy z życiorysów pozostałych Graczy (np: czarodziej, na którego polują BG jest synem rycerza, który zabił dziadka jakiegoś z BG), a do tego wzbogacał scenariusze o epizody powiązane z życiorysami BG, to dość szybko owemu nieżyciorysowemu Graczowi znudzi się być dodatkiem do pozostałych postaci i pewnie sam napiszę historie swojej postaci.

Rzecz jasna nie można zapominać o rozmowie z tym Graczem, by w niej pokazać mu "uroki" posiadania historii postaci i korzyści z tego wypływające. A potem, ukazać to na sesji w sposób, jaki napisałem we wcześniejszym akapicie.

Pozdrawiam
uid rides? Mutato nomine de te fabula narratur - Horacy