Ja zazwyczaj nocowałem w schornisku młodzieżowym - raz to było na legionów a raz na zamenhofa. Na legionów znacznie wyższy standard. Z tego co wiem, to niestety obydwie miejscówki są już zapchane w okresie MFK.
Korzystając z okazji opiszę swoją krótką historię z owego schroniska sprzed 3 lat, która mam nadzieję będzie przestrogą dla innych.
Otóż miejsce na Zamenhofa zarezerwowałem sporo wcześniej, kilkakrotnie - ze względu na brak konieczności uiszczania wczesniej opłaty - potem potwierdzałem swoje przybycie w sobotę, ostatni raz dwa dni przed festiwalem. Jakież było moje zdziwienie, kiedy w ów dzień, ok. godz. 20:00 okazało się na miejscu, że moje miejsce jest zajęte, bo ... "nie potwierdziłem". Po wzajemnym przekomarzaniu się utwierdzono mnie w przekonaniu, że owszem miejsce czekało, ale "powinienem był się zgłosić do 15:00" (o czym oczywiście nikt mnie nie poinformował, a wielokrotnie przekazywałem, że będę wieczorem). W ramach rozwiązania problemu zaproponowano mi miejsce na Legionów (jedynkę z łazienką w cenie bez łazienki, którą wcześniej rezerwowałem). Teoretycznie wszystko OK - dopiero na Legionów zaczął się cyrk. Pan Recepcjonista po pierwsze powiedział, że nic nie wie o takich ustaleniach (a przecież kobieta z Zamenhofa kwadrans wcześniej dzwoniła przy mnie na Legionów). Potem zrobił okropnie zdziwioną minę, że ja ... chcę jeszcze dzisiaj gdzieś wyjść! Pokazał mi jakiś regulamin, że oni nie wpuszczają nikogo po 22:00 ! I to nieważne czy jesteś gościem, czy nie! Nie wpuszczają bo kiedyś była zadyma z kibicami - i koniec! Problemem była też opłata za parking, której miało nie być, ale jednak była. Suma sumarum powiedziałem, ze jak wrócę w nocy to bardzo grzecznie zadzwonię i on mi otworzy. Skończyło się na tym, ze akurat jakaś rodzinka w środku nocy przyjechała do schroniska, OCZYWISCIE zostala bez problemow wpuszczona, a ja wszedlem bez slowa razem z nimi. Rano mialem sie awanturowac dalej o ten parking, ale ku mojemu zdziwieniu zastalem zamiast 'uprzejmego' recepcjonisty jakiegos mlodego chlopaka, ktory wyjasnil mi, ze "z tym panem zawsze tak jest".
No wiec od tamtej pory "zawsze tak jest", ze omijam w Łodzi oba schroniska szerokim lukiem, nawet podczas spaceru po mieście
Ciekaw jestem, czy ktos mial moze podobne "przeboje" ?